deptak w jastrzębiej górze

deptak w jastrzębiej górze

czwartek, 20 marca 2014

Niedozwolone postanowienia umowne – Sąd Najwyższy zawęża powagę rzeczy osądzonej do pozwanego przedsiębiorcy (III CZP 73/13)



"Powaga rzeczy osądzonej nie może rozciągać się na podobne lub nawet takie same postanowienia stosowanego przez innego przedsiębiorcę w innym wzorcu” – muzyka dla uszu autorstwa Sądu Najwyższego.

Uchwałę SN z dnia 13 grudnia 2013 r. sygn. akt III CZP 73/13 publikuję tradycyjnie na końcu wpisu (jeszcze nie ukazała się na stronie SN).

Konsekwencją takiego poglądu będzie brak możliwości kwestionowania przez Prezesa UOKiK stosowania klauzul wpisanych do rejestru w wyniku postępowań przeciwko innym przedsiębiorcom – a więc również nakładania kar z tego tytułu.

SN w ww. uchwale wytrącił też przedsiębiorcom i sądom kolejny (po rozszerzonej powadze rzeczy osądzonej) argument mogący służyć ograniczeniu plagi „prokonsumenckich” stowarzyszeń stwierdzając, że:

Istnienie „uzasadnionego interesu” nie stanowi przesłanki materialnoprawnej do wytoczenia powództwa o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone.

 Jak dalece może rozszerzać powagę rzeczy osądzonej?

Zagadnienie dotyczy interpretacji art. 47943 kodeksu postępowania cywilnego, zgodnie z którym:

Wyrok prawomocny ma skutek wobec osób trzecich od chwili wpisania uznanego za niedozwolone postanowienia wzorca umowy do rejestru, o którym mowa w art. 47945 § 2 (chodzi o rejestr niedozwolonych klauzul prowadzony przez Prezesa UOKiK – przyp. MS)

Zgodnie z orzeczeniami SN wydanymi w latach 2004-2007 (stosowne sygnatury również w uchwale SN zamieszczone na końcu), klauzule wpisane do rejestru wywierały skutek również wobec innych przedsiębiorców, którzy w swoich wzorcach umownych stosowali tożsame klauzule. Jednocześnie przesłanka tożsamości klauzul była interpretowana bardzo szeroko – reprezentatywny będzie tu fragment świeżego wyroku SOKiK z dnia 18 listopada 2013 r. sygn. akt XVII AmA 2/12:

W celu uznania postanowień za tożsame wystarczy, żeby hipoteza klauzuli kwestionowanej w toku postępowania w sprawie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów mieściła się w hipotezie klauzuli wpisanej do Rejestru. Pogląd powyższy należy uznać za ugruntowany również w orzecznictwie. W wyroku z dnia 25 maja 2005 roku (sygn. akt XVII AmA 46/04) Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wskazał, iż „nie jest konieczna literalna zgodność porównywanych klauzul. Głównym czynnikiem przesądzającym powinien być, zdaniem Sądu, cel jakiemu ma służyć kwestionowana klauzula. Jeśli jest on zgodny z celem utworzenia klauzuli uznanej za niedozwoloną, można uznać, iż obie są tożsame”. Stanowisko to znalazło potwierdzenie w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 13 lipca 2006 roku (sygn. akt III SZP 3/06), w której Sąd podniósł, iż „stosowanie klauzuli o zbliżonej treści do klauzuli wpisanej do rejestru, która wywołuje takie same skutki, godzi przecież tak samo w interesy konsumentów, jak stosowanie klauzuli identycznej co wpisana do rejestru.”.

W omawianej uchwale w sprawie III CZP 73/13 Sąd Najwyższy rozprawił się z dotychczasową linią orzeczniczą stwierdzając, że:

takie rozumienie „skutku wobec osób trzecich”, o którym mowa w art. 47943 k.p.c., prowadzi do nadania mu charakteru normy abstrakcyjnej i generalnej, czyli zrównania go z  normą prawną, skoro może być on skuteczny wobec każdego przedsiębiorcy i  każdego konsumenta. Sąd, szczególnie w świetle zamkniętego w art. 87 Konstytucji katalogu źródeł prawa oraz określenia organów, którym przysługuje władza ustawodawcze (art. 95), nie ma zaś kompetencji do stanowienia norm prawnych. Taka wykładnia art. 47943 k.p.c. prowadziłaby do uznania, że jest to przepis sprzeczny z Konstytucją. Zwraca się także uwagę, że taka wykładnia tego przepisu prowadziłaby do ingerencji w interesy tych przedsiębiorców, którzy nie brali udziału w postępowaniu sądowym i nie mieli możliwości obrony swoich praw.

Wreszcie!!! Argumenty zawarte w uzasadnieniu uchwały są tak oczywiste, że aż dziw bierze, że tyle musiało trwać, aby zostały dosadnie przedstawione w orzeczeniu.

Stanowisko SN nie jest odosobnione – w uzasadnieniu uchwały przywołano kilka innych orzeczeń SN, w tym wyrok z dnia z dnia 20 września 2013 r. II CSK 708/12 (dostępny w LEXie), zgodnie z którym:

[…]wykluczone jest uznanie, że moc wiążąca wyroku i powaga rzeczy osądzonej może rozciągać się na podobne lub nawet tożsamo brzmiące postanowienia stosowane przez innego przedsiębiorcę w swoim wzorcu.

Co więcej – taka wykładnia znajduje wsparcie w wyroku Trybunału Sprawiedliwości z dnia 26 kwietnia 2012 r. w sprawie C-472/10Nemzeti Fogyasztóvédelmi Hatóság.

W ww. wyroku TS UE oceniał art. 7 dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich, zgodnie z którym państwa członkowskie muszą zapewnić „stosowne i skuteczne środki mające na celu zapobieganie stałemu stosowaniu nieuczciwych warunków w umowach zawieranych przez sprzedawców i dostawców z konsumentami”.

W opinii TS UE takie środki mają na celu zapobieżenie, aby dane postanowienie „nie wiązało konsumentów, którzy zawarli z zainteresowanym przedsiębiorcą umowę, do której stosuje się ten sam wzorzec umowy” (pozwoliłem sobie podkreślić „ten sam”, ponieważ wskazuje to, że to samo postanowienie w zmienionym wzorcu umownym tego samego przedsiębiorcy powinno podlegać odrębnej ocenie).


Prezes UOKiK pozbawiony armat

Sąd Najwyższy odniósł się też do przepisu art. 24 ust. 1 pkt 1 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, zgodnie z którym jedną z nazwanych praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów jest:

     stosowanie postanowień wzorców umów, które zostały wpisane do rejestru postanowień wzorców umowy uznanych za niedozwolone, o którym mowa w art. 47945 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. Nr 43, poz. 296, z późn. zm.5));

Sąd Najwyższy stwierdza, że:

Przepis ten nie uprawnia Prezesa UOKiK do samodzielnego określenia, czy postanowienie wpisane do wspomnianego rejestru w związku z wydaniem wyroku przeciwko jednemu przedsiębiorcy mogą być uznane za takie wobec innego przedsiębiorcy. Nie wystarczy bowiem stwierdzenia, że oceniane postanowienia łączy ten sam zamiar i cel jakiemu one służą. Jeszcze raz należy podkreślić, że kontrola abstrakcyjna wzorca umownego nie może być przeprowadzona w oderwaniu od konkretnych stosunków określonego przedsiębiorcy z konsumentami a do tego uprawniony jest tylko sąd ochrony konkurencji i konsumentów, a nie samodzielnie Prezes UOKiK.

Powyższe oznacza, że wspomniany przepis znajdzie zastosowanie tylko w przypadku, w którym dany przedsiębiorca w dalszym ciągu posługuje się wzorcem umownym zawierającym postanowienie umowne, które zostało uznane za niedozwolone w postępowaniu wytoczonym przeciwko temu przedsiębiorcy.

Można się zatem spodziewać, że w pozostałych przypadkach imponujące kary nałożone za stosowanie klauzul widniejących w rejestrze upadną. Ciekawe, czy Prezes UOKiK złoży broń i zaprzestanie nakładania kar za stosowanie klauzul wpisanych do rejestru w wyniku postępowań przeciwko innym przedsiębiorcom?

Temat nie jest nowinką dla Prezesa UOKiK – Sąd Najwyższy wskazywał już na powyższe kwestie w ramach konsultacji proponowanych zmian w rejestrze niedozwolonych klauzul w 2011 r. (jedno z pism tutaj).

Nowoukształtowana linia orzecznicza SN wprowadza normalność z uwagi na (quasi) prawnokarny charakter kar pieniężnych za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów.

Dotychczasowa sytuacja ewidentnie naruszała zasadę określoności znamion czynu zabronionego i pewności prawa. Rejestr klauzul do tej pory był swoistym kodeksem karnym – tylko że ten kodeks liczy sobie obecnie (18 marca 2014 r.) 5588 precedensów. To tak, gdyby kodeks karny zawierał tysiące opisów czynów uznanych za zabronione – takich jak przytoczony poniżej (stan faktyczny za wyrokiem SA w Gdańsku z dnia 6 grudnia 2012 r. II AKa 417/12):

„w nocy z 5/6 lipca 2011 r. w mieszkaniu przy, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia, ugodził ją wielokrotnie nożem kuchennym w okolicę klatki piersiowej, szyi, śródbrzusza i kończyn górnych, powołując 12 ran kłuto-ciętych i 13 ran ciętych tych okolic ciała, przy czym rany kłuto-cięte okolic klatki piersiowej spowodowały następowe uszkodzenie obu płuc, przebicie mostka, powierzchowne uszkodzeniem serca i przebicie pnia płucnego, a rana kłuto-cięta śródbrzusza penetrująca do jamy otrzewnej spowodowała przebicie jelita cienkiego z następowym wytrzewieniem, co doprowadziło do zgonu na skutek wstrząsu hipowolemicznego w następstwie krwotoku w wyniku uszkodzenia pnia płucnego”

I na podstawie takiego opisu należałoby ustalić, czy zakazane jest po prostu zabijanie, czy zadawanie wielu ciosów nożem, czy może tylko jednego, czy tylko zadawanie ciosów nożem w nocy… Może przykład drastyczny, ale dotychczasowa sytuacja przedsiębiorców też była drastyczna! Przedsiębiorca musiał sam rekonstruować sobie hipotezę przepisu karnego, czyli zamiar i cel, któremu służyły dane postanowienia stosowane przez innych przedsiębiorców. Pomocą mogłyby służyć uzasadnienia wyroków – ale te często nie są sporządzane, a do pewnego czasu nie były publikowane.

Dodatkowo przepisy karne (czyli klauzule w rejestrze) pojawiają się z dnia na dzień – nie ma żadnego vacatio legis


Uzasadniony interes nie jest materialnoprawną przesłanką powództwa

To kwestia uzasadnionego interesu była przedmiotem zagadnienia prawnego przedstawionego przez Sąd Apelacyjny w Warszawie, który szukał bata na Stowarzyszenie Towarzystwo Lexus, które wniosło powództwo o uznanie za niedozwolone postanowienia umownego przeciwko przedsiębiorcy, który został ukarany za jego stosowanie przez Prezesa UOKiK. Pozostałe kwestie omawiane we wpisie zostały podniesione w uzasadnieniu.

SN doszedł do wniosku, że z dyrektywy nie wynika, aby legitymacja procesowa organizacji pozarządowej miała zależeć od spełnienia dodatkowych wymogów – decydujące znaczenie ma przyznanie jej takiej legitymacji przez państwo członkowskie.

Dalej Sąd Najwyższy stwierdza, że nie zachodzi sytuacja, aby w przypadku wydania przez Prezesa UOKiK decyzji dot. stosowania klauzuli tożsamej do wpisanej do rejestru wytoczenie postępowania przez organizację „prokonsumencką” było zbędne, ponieważ Prezes UOKiK nie ma kompetencji do badania, czy „[…] postanowienie wpisane do wspomnianego rejestru w związku z wydaniem wyroku przeciwko jednemu przedsiębiorcy mogą być uznane za takie wobec innego przedsiębiorcy”.

SN nie wyciąga pomocnej ręki do warszawskich sądów powszechnych walczących z działalnością stowarzyszeń, stwierdzając, że:

Gdyby okazało się, że organizacja taka wbrew swojemu statutowi nie działa w interesie konsumentów, to remedium na to nie jest nadinterpretacja przepisów o klauzulach abuzywnych, lecz ocena działania takiej organizacji przez powołane do tego organy.


Jak nowa linia orzecznicza SN wpływa na powództwa organizacji konsuemnckich

Ostatnimi czasy część sędziów „poszkodowanych” przez zalew pozwów składanych przez rzekomo prokonsumenckie organizacje zaczęła orzekać w myśl uchwały Sądu Najwyższego
z dnia 19 grudnia 2003 r. III CZP 95/03, zgodnie z którą:

Powaga rzeczy osądzonej wyroku uznającego postanowienie wzorca umowy za niedozwolone wyłącza - od chwili wpisania tego postanowienia do rejestru (art. 47943 w związku z art. 365 i 47945 § 2 k.p.c.) - ponowne wytoczenie powództwa w tym przedmiocie, także przez osobę nie biorącą udziału w sprawie, w której wydano wyrok.

W rezultacie sądy stwierdzają, że wpisanie tożsamych klauzul do rejestru prowadzonego przez Prezesa UOKiK stanowi przeszkodę dla merytorycznego rozpoznania sprawy w postaci powagi rzeczy osądzonej – w rezultacie uchylają wyroki SOKiKu oraz odrzucają pozew (przykład tutaj i tutaj) lub umarzają postępowanie (jeżeli wpis do rejestru został dokonany po wniesieniu pozwu - przykład tutaj). 

Nie wydaje się jednak, aby w związku z przedstawionym powyżej orzeczeniem SN w sprawie III CZP 73/13 (oraz innymi, przywołanymi w jego treści), taka linia orzecznicza Sądu Apelacyjnego w Warszawie, a ostatnio SOKiKu, mogła się utrzymać.

 

Pełna treść uchwały SN udostępnionej mi w trybie dostępu do informacji publicznej poniżej – bez jakichkolwiek zmian

Sygn. akt III CZP 73/13



UCHWAŁA

Dnia 13 grudnia 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:

SSN Krzysztof Pietrzykowski (przewodniczący)
SSN Dariusz Dończyk
SSN Józef Frąckowiak (sprawozdawca)

Protokolant Katarzyna Bartczak


w sprawie z powództwa Stowarzyszenia "T. L." w P.
przeciwko V. B. sp. z o.o. w K.
o uznanie postanowienia wzorca umowy za niedozwolone,
po rozstrzygnięciu w Izbie Cywilnej na posiedzeniu jawnym
w dniu 13 grudnia 2013 r.
zagadnienia prawnego
przedstawionego przez Sąd Apelacyjny w […]
postanowieniem z dnia 22 sierpnia 2013 r.,

"1. Czy istnienie "uzasadnionego interesu" stanowi przesłankę materialnoprawną do wytoczenia powództwa o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone?
a w przypadku pozytywnej odpowiedzi na pytanie pierwsze:
2. Czy uzasadniony interes w wytoczeniu powództwa w sprawie o  uznanie postanowienia wzorca umowy za niedozwolone ulega wyczerpaniu, jeśli w stosunku do pozwanego przedsiębiorcy Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał uprzednio decyzję o uznaniu za naruszającą zbiorowe interesy konsumentów i  zakazał stosowania praktyki określonej w art. 24 ust. 1 i ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i  konsumentów (Dz. U. Nr 50, poz. 331 ze zm.), w sytuacji gdy w obu postępowaniach zarzuty dotyczą stosowania przez tego przedsiębiorcę tych samych postanowień wzorców umów?"


podjął uchwałę:

Istnienie „uzasadnionego interesu” nie stanowi przesłanki materialnoprawnej do wytoczenia powództwa o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone.


Uzasadnienie
Sąd Apelacyjny rozpoznając apelację pozwanego V. B. Sp. z o.o. od wyroku Sądu Okręgowego w W. - Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z dnia 30 grudnia 2011 r. powziął istotne wątpliwości i na podstawie art. 390 § 1 k.p.c. przedstawił Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne sformułowane w sentencji swojego postanowienia z dnia 22 sierpnia 2013 r. Zagadnienie to powstało na tle następującego stanu faktycznego.
Powód Stowarzyszenie „T. L." - w pozwie złożonym w dniu 30 sierpnia 2010 r. - wniósł o uznanie za niedozwolone i  zakazanie pozwanej V. B. sp. z o.o. wykorzystywania w  obrocie z konsumentami postanowienia wzorca umowy o treści: „Każda ze stron zobowiązana jest do niezwłocznego powiadomienia drugiej strony o zmianie adresu wskazanego w umowie, w tym adresów dla doręczeń, pod rygorem uznania za prawidłowo doręczoną korespondencję kierowaną na adres dotychczasowy". Postanowienie takie zostało zawarte w pkt 9.2 wzorca umowy pod nazwą „Przedwstępna umowa ustanowienia odrębnej własności lokalu i przedwstępna umowa sprzedaży lokalu" dla inwestycji C. V. w  W.
Do pozwu powód dołączył decyzję Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i  Konsumentów z dnia 19 lipca 2010 r., w której organ ten stwierdził naruszenie przez V. B. zbiorowych interesów konsumentów poprzez stosowanie m.in. powyższej klauzuli, tożsamej z postanowieniem wpisanym do rejestru wzorców umowy uznanych za niedozwolone, na podstawie art. 47945 k.p.c.
W odpowiedzi na pozew pozwana V. B. wniosła o odrzucenie pozwu. Uzasadniając żądanie odrzucenia pozwu, pozwana powołała się na okoliczność, że wniosła odwołanie od decyzji Prezesa UOKiK uznającej stosowanie przedmiotowej klauzuli za naruszające zbiorowy interes konsumenta. Skoro jest to sprawa cywilna, a odwołanie odpowiada funkcji pozwu, to - zdaniem pozwanej - wszczęta w ten sposób wcześniej sprawa z odwołania od tej decyzji spowodowała zawisłość sporu dotyczącego uznania powyższej klauzuli za niedozwoloną. Zatem pozew Stowarzyszenia „T. L." - jako dotyczący tego samego - powinien być odrzucony. Ponadto pozwana zakwestionowała legitymację procesową powoda do wytoczenia powództwa w niniejszej sprawie, wskazując na postanowienie preambuły do Dyrektywy 93/13 EWG z 5 kwietnia 1993 r. o  nieuczciwych warunkach w umowach konsumenckich (Dz. Urz. WE z 1993 r. L  95, s.29), zgodnie z którą uprawnienie do wszczęcia postępowania dotyczącego warunków umowy muszą posiadać organizacje, które na podstawie przepisów prawnych Państwa Członkowskiego mają uzasadniony interes do działania w  sprawie. Zdaniem pozwanej, kontrola dokonywana w sprawie przedmiotowego wzorca przez Prezesa UOKiK wyklucza istnienie interesu powoda do wytaczania powództwa w niniejszej sprawie.
Wyrokiem z dnia 30 grudnia 2011 r. Sąd Okręgowy w W. - Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał za niedozwolone i zakazał V. B. wykorzystywania w umowach z konsumentami postanowienia wzorca umowy o treści: „Każda ze stron zobowiązana jest do niezwłocznego powiadomienia drugiej strony o zmianie adresu wskazanego w umowie, w tym adresów dla doręczeń, pod rygorem uznania za prawidłowo doręczoną korespondencję kierowaną na adres dotychczasowy”.
Rozpoznający apelację pozwanego, który zarzucił naruszenie art. 199 § 1 k.p.c. oraz art. 47938 k.p.c. i art. 3851 k.c. Sąd II instancji wskazał, że z preambuły dyrektywy nr 93/13/EWG oraz z jej art. 7 wynika, że osoby lub organizacje, które na mocy prawa krajowego mają uzasadniony interes związany z ochroną konsumentów, musza posiadać uprawnienie do wszczęcia postępowania dotyczącego warunków umowy przeznaczonych do ogólnego stosowania w  umowach zawieranych z konsumentami, a w szczególności warunków nieuczciwych, zarówno przed sądem, jak i przed organami administracyjnymi właściwymi do rozstrzygania skarg. Ma to umożliwić tym osobom lub organizacjom podjęcie stosowanych i skutecznych kroków środków w celu zapobieżenia stałemu stosowaniu takich warunków.
Ponadto Sąd Apelacyjny zwrócił uwagę, że  w celu zapewnienia bardziej skutecznej ochrony konsumentów, w szczególności ich zbiorowych interesów, została wydana Dyrektywa 98/27/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 19  maja 1998 r. (obowiązująca do 2009 r.), w sprawie nakazów zaprzestania szkodliwych praktyk w celu ochrony interesów konsumentów (DZ. U. UE. L. 1998.166.51), mająca charakter procesowy. Obowiązki Państwa Członkowskiego związane z jej wykonaniem sprowadzały się do wprowadzenia do krajowego porządku prawnego przepisów przewidujących możliwość wytoczenia powództwa na drodze sądowego postępowania cywilnego lub wystąpienia z wnioskiem do organu administracji o wszczęcie postępowania administracyjnego w celu wydania przez sąd wyroku lub przez organ administracji publicznej decyzji administracyjnej, zawierających w swojej treści nakaz zaniechania (zaprzestania) naruszeń zbiorowych interesów konsumentów (artykuł 2 dyrektywy).
Jak wskazał Sąd II instancji polski ustawodawca przewidział trzy rodzaje środków ochrony konsumentów w zakresie stosowania niedozwolonych postanowień umownych w stosunkach umownych z profesjonalistami - kontrolę incydentalną, kontrolę abstrakcyjną oraz postępowanie administracyjne w sprawie o  naruszenie zbiorowych interesów konsumentów prowadzone przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na podstawie art. 24 i n. oraz art. 100 i n. ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów.
We wszystkich tych postępowaniach znajdują zastosowanie art. 3851-3853 k.c. określające materialnoprawne reguły ochrony konsumentów przed niedozwolonymi postanowieniami umownymi.
Do wszczęcia postępowania w ramach każdego z powyższych środków uprawnione są inne podmioty: 1) konsument będący stroną stosunku umownego, który został zawiązany przez zawarcie umowy z użyciem wzorca zawierającego niedozwolone postanowienia umowne; 2) w myśl art. 47938 § 1 i 2 k.p.c., przy kontroli abstrakcyjnej, każdy kto według oferty pozwanego mógłby zawrzeć z nim umowę zawierającą postanowienie, którego uznania za niedozwolone żąda się pozwem, a także organizacja pozarządowa do której zadań statutowych należy ochrona interesów konsumentów, w tym również organizacje zagraniczne z  państwa członkowskich Unii Europejskiej; 3) Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w postępowaniu administracyjnym.
Postępowanie w sprawie niniejszej zostało wszczęte w ramach abstrakcyjnej kontroli postanowień wzorca umownego, przez Stowarzyszenie, do którego zadań statutowych należy ochrona interesów konsumentów. Jednakże pozwany kwestionuje legitymację czynną powoda, z uwagi na nieistnienie po jego stronie „uzasadnionego interesu" o jakim mowa w preambule do Dyrektywy Rady EWG 93/13 z dnia 5 kwietnia 1993 r., jak też w art. 7 ust. 2 Dyrektywy, wobec wydania przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów decyzji stwierdzającej stosowanie przez pozwanego praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumentów przez stosowanie m.in. klauzuli będącej przedmiotem niniejszego postępowania, a  uznanej już wcześniej wobec innego przedsiębiorcy za niedozwolone postanowienie umowne i wpisane do rejestru, o którym mowa w art. 47945 § 2 k.p.c. Zdaniem pozwanego, skoro celem obu postępowań jest wyeliminowanie zakwestionowanego postanowienia z obrotu, to brak jest uzasadnionego interesu w  prowadzeniu kilku postępowań co do tego samego przedmiotu.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, przesłankę istnienia „uzasadnionego interesu", o jakim mowa jest w art. 7 ust. 2 Dyrektywy Rady EWG 93/13, uprawniającego organizację pozarządową do wszczęcia postępowania mającego na celu ochronę interesów konsumentów m.in. w ramach kontroli abstrakcyjnej postanowień wzorca umowy, można rozumieć dwojako.
Pierwsze rozumienie spełnienia tej przesłanki, które reprezentuje pozwany oraz która została przyjęta we wcześniejszym orzecznictwie Sądu Apelacyjnego, sprowadza się do uznania, że legitymacji procesowej w rozumieniu art. 47938 § 1 k.p.c. nie można rozpatrywać oddzielnie od legitymacji materialnej, wynikającej z  treści art. 3851§ 1 k.c. i nast., dotyczących klauzul niedozwolonych. Powództwo o  stwierdzenie tego, że określona klauzula narusza interes konsumenta ma charakter powództwa o ukształtowanie a nie o ustalenie, co do zasady brak więc jest podstaw do badania interesu prawnego w rozumieniu art. 189 k.p.c. Z istoty przepisów kodeksu cywilnego odnoszących się do ochrony konsumenta przed niedozwolonymi klauzulami umownymi wynika jednak, iż ich przedmiotem, innymi słowy podstawową wartością przez nie chronioną, jest interes konsumenta, definiowany jako określone potrzeby konsumenta uznane przez ustawodawcę za godne ochrony. Ten interes konsumenta stanowi podstawę legitymacji materialnoprawnej w rozumieniu art.3851 k.c., tym samym niezbędną, niejako podstawową i pierwotną przesłankę materialnoprawną dla uwzględnienia powództwa. Pogląd ten może znajdować uzasadnienie w brzmieniu preambuły i art. 7 powołanej wyżej dyrektywy, która posiłkuje się pojęciem uzasadnionego interesu, istniejącego po stronie  organizacji, uprawnionej do wytoczenia powództwa. Prowadzi to w dalszym toku rozważań a contrario do konstatacji, że brak takiego interesu konsumenta powoduje brak legitymacji materialnoprawnej po stronie danej organizacji (stowarzyszenia) do wytoczenia powództwa w przedmiocie abstrakcyjnej kontroli wzorca w oparciu o treść art. 47938 § 1 k.p.c. w zw. art. 3851 §  1 k.c. i nast.
Mając to na względzie można zatem przyjąć, że skoro kwestionowana klauzula stała się przedmiotem badania Prezesa UOKiK-u, który w nieprawomocnej decyzji z dnia 19 lipca 2010 r. nr RKR - 11/2010 uznał m.in. jej stosowanie we wzorcu umownym za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów, uznając działanie takie za bezprawne i godzące w interesy konsumentów (postanowienie to zostało wpisane do Rejestru postanowień wzorców umownych uznanych za niedozwolone)  oraz stwierdził zaniechanie jej stosowania z dniem 25  maja 2010 r., to tym samym klauzula ta będzie przedmiotem dalszego badania w postępowaniu wszczętym na kanwie tej decyzji, od której powód złożył odwołanie. W konsekwencji interes konsumenta podlegać zatem będzie rozważeniu i ewentualnemu zaspokojeniu w powyższym postępowaniu, w którym dojdzie do analizy jego naruszenia i w dalszym toku określenia ostatecznych konsekwencji dla przedsiębiorcy z tego tytułu. Tym samym brak jest podstaw do przyjęcia istnienia, zasługującego na ochronę, interesu konsumentów w niniejszym postępowaniu, zakładającym abstrakcyjną, ponowną kontrolę tegoż samego wzorca. Nie występuje konieczność ochrony uprawnień obywateli, albowiem będzie ona miała miejsce w wyżej wskazanym postępowaniu. Innymi słowy, interes konsumenta (uzasadniony interes w rozumieniu cytowanych przepisów unijnych) uległ „wyczerpaniu" w powyższym postępowaniu i brak jest podstaw do przyjęcia jego istnienia w tymże procesie. Implikuje to w świetle wyżej wskazanych rozważań brak legitymacji czynnej materialnej powodowego stowarzyszenia w rozumieniu art. 3851 § 1 k.c. w zw. art. 47938 § 1 k.p.c. do wytoczenia niniejszego powództwa.
Drugie rozumienie spełnienia przesłanki istnienia „uzasadnionego interesu" sprowadza się natomiast do badania spełnienia przesłanek określonych w przepisie art. 47938 § 1 k.p.c., w tym - w odniesieniu do organizacji pozarządowych (wcześniej organizacji społecznych) - czy zadaniem statutowym takich organizacji jest ochrona konsumentów. Zauważyć bowiem należy, iż ani w preambule, ani w  art. 7 ust. 2 cytowanej Dyrektywy 93/13, nie zostało wyjaśnione, jak należy rozumieć pojęcie „osoby lub organizacje, które na podstawie przepisów prawnych państwa członkowskiego mają uzasadniony interes do działania w sprawie", co  powinno uprawniać je do wytaczania powództw dotyczących kontroli postanowień umownych. Oznacza to, iż określenie kręgu podmiotów legitymowanych do wszczynania tego rodzaju postępowań zostało pozostawione ustawodawcy krajowemu, który jednoznacznie uregulował tę kwestię w przepisie art. 47938  § 1 i 2 k.p.c. Przepis ten nie wprowadza dodatkowo wymagania istnienia interesu po stronie takiego podmiotu w rozstrzygnięciu sprawy toczącej się z jego inicjatywy. W tym kontekście Sąd Apelacyjny podkreślił, że każdorazowo obowiązek badania istnienia „interesu" (prawnego, ekonomicznego, bądź innego rodzaju) musi wynikać z przepisu, który statuuje ten wymóg bądź jako przesłankę procesową, bądź materialną.  Ustawodawca, ustanawiając przesłankę istnienia interesu, jednocześnie przesądza, czy przesłanka ta ma znaczenie jedynie dla oceny istnienia legitymacji danego podmiotu do udziału w danym postępowaniu, czy też stanowi przesłankę merytoryczną pozwalającą na uwzględnienie zgłoszonego roszczenia. W sprawach dotyczących abstrakcyjnej kontroli postanowień wzorca umowy kwestia legitymacji czynnej regulowana jest przepisem art. 47938 § 1 i 2 k.p.c. natomiast w przepisach art. 3851-3853 k.c. wskazane zostały przesłanki merytoryczne, spełnienie których przesądza o uwzględnieniu powództwa. Jedną z merytorycznych przesłanek zawartych w art. 3851 § 1 k.c. jest okoliczność, że kwestionowane postanowienie umowne musi rażąco naruszać interesy konsumentów.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, może budzić wątpliwości, czy stanowisko reprezentowane przez pozwanego, zgodnie z którym badanie, czy w konkretnej sprawie istnieje potrzeba ochrony interesów konsumenta, powinno  decydować o  legitymacji czynnej powoda, będącego organizacją uprawnioną zgodnie z art. 47938 k.p.c. do występowania z powództwem, da się pogodzić z celami Dyrektywy 93/13. Jej postanowienia zmierzają do zapewnienia jak najszerszej ochrony konsumentom przed nadużyciami ze strony sprzedawców i dostawców. Wstępne badanie istnienia interesu po stronie powoda do wystąpienia z powództwem zmierzającym do kontroli abstrakcyjnej wzorca, ewidentnie prowadzi do ograniczenia możliwości korzystania z tego rodzaju środka prawnego m.in. przez podmioty, których zadaniem statutowym jest ochrona interesów konsumentów i to najczęściej bez badania treści samego zakwestionowanego postanowienia. Ponadto nie można pominąć faktu, że przesłanka istnienia interesu konsumenta jako podlegającego ochronie w ramach takiego postępowania, rozważana byłaby dwukrotnie - raz w ramach kontroli na etapie badania legitymacji czynnej, drugi raz - jako przesłanka merytoryczna służąca ocenie „abuzywności" samego postanowienia. Teoretycznie nie można wykluczyć, że przy ocenie istnienia „interesu" po stronie konsumenta na różnych etapach postępowania, sąd mógłby dojść do wzajemnie sprzecznych wniosków.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Trafnie, w uzasadnieniu zagadnienia przedstawionego Sądowi Najwyższemu, Sąd Apelacyjny zwrócił uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze, że  polski ustawodawca implementując do naszego porządku prawnego postanowienia Dyrektywy 98/27/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 19  maja 1998 r. w sprawie nakazów zaprzestania szkodliwych praktyk w celu ochrony interesów konsumentów (DZ. U. UE. L. 1998.166.51) wprowadził rozbudowane instrumenty procesowej ochrony konsumentów, dopuszczając obok cywilnoprawnej kontroli indywidualnej i abstrakcyjnej, także kontrolę administracyjną. Jak pokazuje sprawa, na kanwie której zostało sformułowane rozpoznawane zagadnienie, może więc pojawić się konieczność ustalenia wzajemnych relacji pomiędzy postępowaniami, których zadaniem jest w istocie realizacja tego samego celu, tj. ochrony konsumenta przed narzucaniem mu postanowień umownych, które naruszają jego interes. Po drugie, w związku z  istnieniem różnych postępowań, w ramach których może być chroniony interes konsumenta, pojawia się potrzeba określenia jaką rolę w tych postępowaniach odgrywa ten interes rozumiany jako zapobieganie stałemu stosowaniu nieuczciwych warunków w umowach zawieranych z nim przez sprzedawców i  dostawców. Nie ulega wątpliwości, że może on być brany pod uwagę jako element oceny zasadności powództwa w sprawach dotyczących niedozwolonych postanowień umownych, o których mowa w art. 3851-3853 k.c. Pozwany w  rozpoznawanej sprawie, na kanwie której przedstawiono Sądowi Najwyższemu zagadnienie prawne, dowodzi jednak, że na tle regulacji unijnych i krajowych sąd powinien przed przystąpieniem do merytorycznej oceny powództwa ustalić, czy dla ochrony interesu konsumenta powództwo to jest w ogóle dopuszczalne. Szczególnie widoczne jest to, gdy tak jak na tle rozpoznawanej sprawy interes konsumenta jest już chroniony poprzez wydanie decyzji przez Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, gdyż na skutek odwołania od tej decyzji sprawę zbada sąd. Zdaniem pozwanego przedsiębiorcy, powód w tej sytuacji nie ma interesu, aby w postępowaniu które inicjuje, dochodzić ochrony w istocie tego samego interesu konsumenta, polegającego na tym, aby w umowach z  przedsiębiorcą nie zostały mu narzucone postanowienia umowne, które już zostały uznane za niedozwolone i wpisane do rejestru prowadzonego przez Prezesa UOKiK.
W związku z podniesioną przez Sąd Apelacyjny wątpliwością należy przede wszystkim rozważyć, czy z preambuły do Dyrektywy 93/13 EWG z 5 kwietnia 1993  r. o nieuczciwych warunkach w umowach konsumenckich (Dz. Urz. WE z  1993 r. L 95, s.29), a przede wszystkim  jej art. 7, wynika potrzeba badania czy organizacja pozarządowa, do której zadań statutowych należy ochrona interesów konsumentów, ma legitymację, aby wszczynać proces, którego celem jest uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolony. Innymi słowy, czy o legitymacji procesowej powoda przesądza tylko to, że jest on organizacją, o której mowa w art. 47938 § 1 k.p.c., czy też sąd powinien zbadać, przed przystąpieniem do rozpoznania meritum sprawy, jeszcze jedną okoliczność, mianowicie czy powództwo z którym występuje organizacja pozarządowa, do której statutowych zadań należy ochrona konsumentów, rzeczywiście chronić będzie interes konsumentów, jeżeli interes ten jest już dostatecznie chroniony w rezultacie podjęcia działań w innym trybie. Czyli, że o legitymacji czynnej przesadza nie tylko to, że powód jest organizacją uprawnioną do występowania z pozwem na podstawie art. 47938 k.p.c. ale także to, że interes konsumenta w dalszym ciągu wymaga ochrony. Jak wynika z art. 7 ust 2 Dyrektywy 93/13, o tym, czy osoby i  organizacje mają uzasadniony interes w tym aby zapobiegać stałemu stosowaniu nieuczciwych warunków w umowach zawieranych przez sprzedawców i dostawców z konsumentami decyduje prawo krajowe. Oznacza to, że państwom członkowskim, a więc także Polsce przyznano kompetencję do decydowania jaka organizacja będzie miała legitymację do wytoczenia powództwa. Polski ustawodawca skorzystał z tej kompetencji i w art. 47938 § 1 k.p.c. wskazał, że legitymację procesową do wytoczenia powództwa, które uruchamia tzw. abstrakcyjną kontrolę wzorca umownego ma organizacja pozarządowa, do której zadań statutowych należy ochrona interesów konsumentów. Z postanowień  wspomnianej Dyrektywy, nie wynika wobec tego, że legitymacja procesowa organizacji pozarządowej, o której mowa w art. 47938 § 1 k.p.c.,  może zależeć jeszcze od spełnienia innych wymogów.
Dodatkowych wymogów, które miałyby decydować o tym, czy organizacja pozarządowa, o której mowa w art. 47938 § 1 k.p.c., ma czynną legitymację procesową nie można także uzasadnić przepisami  k.p.c.  Przede wszystkim należy wskazać, że powództwo o uznanie wzorca postanowień umowy za niedozwolony nie jest powództwem o ustalenie. Wobec tego nie ma do niego zastosowania art. 189 k.p.c., który przewiduje  wymóg wykazania interesu prawnego. Także art. 3851 § 1 k.c. nie wskazuje na potrzebę badania interesu konsumenta w kontekście czynnej legitymacji procesowej powoda. Konieczność sięgania po interes prawny, zgodnie z tym przepisem, jawi się dopiero przy rozpatrywaniu, czy postanowienie umowy zawieranej z konsumentem nie uzgodnione indywidualnie rażąco narusza jego interes.  Potrzeba oceniania przez sąd istnienia interesu prawnego w sprawie o uznanie wzorca postanowień za niedozwolony mogłaby wynikać wobec tego tylko w razie wykazania, że ze względu na skomplikowany system ochrony interesu konsumentów, w konkretnej sprawie wytoczenie powództwa przez organizację pozarządową, o której mowa w art. 47938 § 1 k.p.c., jest zbędne. W tym kontekście rysuje się potrzeba rozważenia, czy wydanie decyzji przez Prezes UOKiK na podstawie przepisów ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i  konsumentów (Dz. U. Nr 50, poz. 331 ze  zm.) nie doprowadziło do tego, że  powództwo wytoczone przez organizację pozarządową (powoda) jest zbędne bo interesy konsumentów zostały w tym postępowaniu dostatecznie zabezpieczone przed stałym stosowaniem nieuczciwych warunków w umowach zawieranych z nimi przez sprzedawców i dostawców.
Przechodząc do oceny tego zagadnienia należy zwrócić uwagę, że zgodnie z art. 25 ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów, przepisów tej ustawy nie stosuje się do spraw o uznanie wzorca umowy za niedozwolone. Przepis ten wyraźnie wskazuje, że ocena tego, czy określone postanowienie wzorca umowy może być uznane za niedozwolone należy do sądu ochrony konkurencji i konsumentów. Oznacza to, że Prezes UOKiK nie ma kompetencji, aby uznać, że postanowienie użyte we wzorcu przez danego przedsiębiorcę jest niedozwolone. Taką interpretację omawianego przepisu wzmacnia również regulacja zawarta w art. 47938 k.p.c., który legitymację do wytoczenia powództwa w sprawie abstrakcyjnej kontroli wzorca umowy przyznaje również Prezesowi UOKiK. Ustawodawca wyraźnie sygnalizuje, że Prezes UOKiK nie ma samodzielnej kompetencji do oceny, czy postanowienie użyte we wzorcu umownym przez określonego przedsiębiorcę jest niedozwolone. Rozwiązanie takie należy uznać za celowe i dobrze określające wzajemne kompetencje różnych podmiotów, które mogą podejmować działania zapobiegające stałemu stosowaniu wobec konsumentów niedozwolonych postanowień we wzorcach umownych wytworzonych przez przedsiębiorcę. Tak regulacja zasługuje na pełną aprobatę, zważywszy że sprawa o uznawanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone ma charakter typowo cywilny i wymaga skomplikowanych ocen (wzięcia pod uwagę interesów stron, sprzeczności z dobrymi obyczajami, określenia charakteru świadczenia) do których powołany jest sąd, a nie organ administracyjny.
Chociaż co do zasady sprawa wydaje się oczywista, to w związku z dwoma dodatkowymi przepisami ulega ona wyraźnemu skomplikowaniu. Przepis art. 24 ust. 2 pkt 1 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów uznaje za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów stosowanie postanowień wzorca umowy, który został wpisany do rejestru postanowień wzorców umownych uznanych za niedozwolone. Prezes UOKiK, ma kompetencje do tego, aby w formie decyzji uznać praktykę za naruszającą zbiorowe interesy konsumentów i nakazać zaniechania jej stosowania. Natomiast, zgodnie z art. 47943 k.p.c., od chwili wpisania uznanego za niedozwolone postanowienia wzorca umowy do rejestru postanowień wzorców uznanych za niedozwolone, prawomocny wyrok w tej sprawie ma skutek wobec osób trzecich. Na tle powołanych przepisów przesądzić należy, czy Prezes UOKiK może, tak jak zrobił to w decyzji wobec pozwanego w  niniejszej sprawie, stwierdzić, że postanowienie zawarte we wzorcu, którym posługuje się ten przedsiębiorca w umowach ze swoimi kontrahentami jest niezgodne z postanowieniem wpisanym już do rejestru postanowień uznanych za niedozwolone w postępowaniu wobec innych przedsiębiorców. Dla uzasadnienia takiej kompetencji Prezesa UOKiK dodatkowo należy dodać, że oceniane postanowienie nie musi być literalnie zgodne z wpisanym do rejestru ale mieści się w hipotezie takiej klauzuli. Czynnikiem przesądzającym o podobieństwie dwóch klauzul powinien bowiem być zamiar, cel jakiemu mają służyć porównywane postanowienia, a nie tylko ich dosłowne podobieństwo.
Pierwszą sprawą, która wymaga przesądzenia jest wyjaśnienie co oznacza użyte w art. 47943 k.p.c. określenie, że prawomocny wyrok stwierdzający uznanie za niedozwolone postanowienia wzorca umowy ma skutek wobec osób trzecich. Zarówno w orzecznictwie jak i doktrynie określenie to rozumiane jest dwojako. Zwolennicy pierwszego poglądu, powołując się na wykładnię literalną tego przepisu, uznają, że postanowienie uznane za niedozwolone, po wpisaniu go do rejestru nie może być stosowane nie tylko w stosunkach konkretnego przedsiębiorcy z innymi konsumentami, ale także wykluczone jest jego stosowanie we wzorcach innych przedsiębiorców stosowanych w umowach z konsumentami, czyli we wszystkich stosunkach z konsumentami, w których zostało ono wykorzystane. Tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 października 2004 r., I CK 162/04 (nie publ.),  uchwale z dnia  13 lipca 2006 r., III SZP 3/06, (OSNP 2007, nr 1-2, poz. 3), wyroku z dnia 5 czerwca 2007 r., I CSK 117/07, (nie publ) oraz w  wyroku z dnia 11 października 2007 r., III SK 19/07 (nie publ.).
Zwolennicy drugiego poglądu, który ma silne wsparcie w doktrynie i  nowszym orzecznictwie Sądu Najwyższego, wskazują, że takie rozumienie „skutku wobec osób trzecich”, o którym mowa w art. 47943 k.p.c., prowadzi do nadania mu charakteru normy abstrakcyjnej i generalnej, czyli zrównania go z  normą prawną, skoro może być on skuteczny wobec każdego przedsiębiorcy i  każdego konsumenta. Sąd, szczególnie w świetle zamkniętego w art. 87 Konstytucji katalogu źródeł prawa oraz określenia organów, którym przysługuje władza ustawodawcze (art. 95), nie ma zaś kompetencji do stanowienia norm prawnych. Taka wykładnia art. 47943 k.p.c. prowadziłaby do uznania, że jest to przepis sprzeczny z Konstytucją. Zwraca się także uwagę, że taka wykładnia tego przepisu prowadziłaby do ingerencji w interesy tych przedsiębiorców, którzy nie brali udziału w postepowaniu sądowym i nie mieli możliwości obrony swoich praw. Oderwanie, podczas kontroli abstrakcyjnej wzorca umownego, od konkretnych umów mogłoby także prowadzić do wyeliminowania niektórych klauzul z obrotu prawnego, nawet w przypadku, gdy ich postanowienia są zgodne z dobrymi obyczajami i nie naruszają interesów konsumenta. Stanowisko, że abstrakcyjna kontrola wzorca umownego nie może prowadzić do generalnego wyłączenia danej klauzuli z obrotu, a w związku z tym, że powaga rzeczy osądzonej nie może rozciągać się na podobne lub nawet takie same postanowienia stosowanego przez innego przedsiębiorcę w innym wzorcu, wyraził Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 7  października 2008 r., III CZP 80/08, (OSNC 2009, nr 9, poz.118) oraz w  wyrokach: z dnia 13 maja 2010 r., III SK 29/09, (nie publ.), z dnia 20 września 2013 r., II CSK 708/12, (nie publ.) i w wyroku z dnia 23 października 2013 r., IV  CSK 142/12 (nie publ.). Sąd Najwyższy w obecnym składzie zdecydowanie przychyla się do takiego właśnie rozumienia znaczenia prawomocnego wyroku, o  którym mowa w art. 47943 k.p.c. To, że sąd dokonuje tzw. abstrakcyjnej kontroli postanowienia wzorca umownego nie oznacza, że kontrola ta może być dokonywana w zupełnym oderwaniu od konkretnych stosunków prawnych z  udziałem przedsiębiorcy, który ten wzorzec stosuje w umowach z konsumentami. Przepis art. 47943 k.p.c. nie może także być wykładany w taki sposób, aby stał się podstawą dla sądu kreowania norm generalnych i abstrakcyjnych, gdyż godzi to wprost w postanowienia Konstytucji normujące kompetencje do stanowienia norm prawnych.
Przyjęcie, że wpisanie postanowienia wzorca umowy do rejestru postanowień wzorców umownych uznanych za niedozwolone wobec jednego przedsiębiorcy nie uprawnia samo przez się do uznania go za niedozwolone wobec innego przedsiębiorcy  określa  także wyraźnie wykładnię  art.  24 ust. 2 pkt 1 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Przepis ten nie uprawnia Prezesa UOKiK do samodzielnego określenia, czy postanowienie wpisane do wspomnianego rejestru w związku z wydaniem wyroku przeciwko jednemu przedsiębiorcy mogą być uznane za takie wobec innego przedsiębiorcy. Nie wystarczy bowiem stwierdzenia, że oceniane postanowienia łączy ten sam zamiar i cel jakiemu one służą. Jeszcze raz należy podkreślić, że kontrola abstrakcyjna wzorca umownego nie może być przeprowadzona w oderwaniu od konkretnych stosunków określonego przedsiębiorcy z konsumentami a do tego uprawniony jest tylko sąd ochrony konkurencji i konsumentów, a nie samodzielnie Prezes UOKiK.
Dotychczasowe rozważania prowadzą do wniosku, że w prawie unijnym i  w  prawie krajowym brak podstaw do przyjęcia poglądu, iż legitymacja procesowa organizacji pozarządowej, o której mowa w art. 47938 k.p.c., nie wynika wprost z  tego przepisu lecz sąd powinien dodatkowo badać, czy wytoczenie konkretnego powództwa służy ochronie uzasadnionych interesów konsumentów. Gdyby okazało się, że organizacja taka wbrew swojemu statutowi nie działa w interesie konsumentów, to remedium na to nie jest nadinterpretacja przepisów o klauzulach abuzywnych, lecz ocena działania takiej organizacji przez powołane do tego organy. Rozumienie wspomnianych przepisów, w taki sposób, że nakładają one obowiązek badania w każdej sprawie, czy organizacja pozarządowa, o której mowa w art. 47938 k.p.c., ma interes prawny, mogłoby bowiem prowadzić prostą drogą do ograniczenia możliwości prowadzenia przez takie organizacje ich statutowej działalności, nawet gdy wykonują ją prawidłowo i w konsekwencji osłabić ochronę konsumentów, do czego nie powinien przyczyniać organ specjalnie do tego powołany jakim jest Prezes UOKiK.
Mając na uwadze powyższe względy Sąd Najwyższy, na podstawie art. 390 k.p.c., orzekł jak w sentencji uchwały.
       
       
       
es

20 komentarzy:

  1. Piękna uchwała, warta dorzucenia do kilku postępowań w sprawach odwołania od decyzji w przedmiocie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, w których Prezes UOKIK ograniczył się do wskazania tożsamości brzmienia klauzuli i celu stosowania. Ciekaw jestem jak będzie z jej stosowaniem przez SOKIK, któremu jednak wcześniejsza wykładnia była dość na rękę w wyrabianiu kolejnych sygnatur.

    Swoją drogą jak SN otworzył w 2006 furtkę tej niedorzeczności to wypadało ją wreszcie spróbować zamknąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. W rejestrze jest już kilkaset klauzul dotyczących właściwości sądu, co najmniej kilkadziesiąt dotyczących domniemania doręczenia itp. itd. W tym kontekście uchwała SN nie powinna się podobać osobom, którym przeszkadza fakt, iż w rejestrze jest ponad 5 tysięcy klauzul. Nie ma po prostu sensu wpisywać po raz 359-ty, że nie można zastrzec dla wszystkich sporów sądu właściwego ze względu na siedzibę przedsiębiorcy. Oczywiście, teraz nie ma co mówić o efektywności ścigania stosowania klauzul niedozwolonych. Należy raczej się cieszyć, że istnieją te pasożytnicze organizację "konsumenckie", bo przecież UOKiK nie będzie hurtowo wnosił powództw. Tylko SOKiKu żal, bo liczba spraw teraz na pewno nie spadnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie rozstrzygnięcie, nie tyle dotyczy postępowania Prezesa UOKiK, ale przede wszystkim SOKIK i SA, które w ostatnim czasie przyjęły taktykę zgodnie z którą odrzucały powództwa wniesione przez stowarzyszenia lub innych powodów, jeżeli w rejestrze znajdowała się już podobna klauzula. W uzasadnieniu takich rozstrzygnięć oba sąd wprost wskazywały, że w takim wypadku interweniować powinien Prezes UOKiK, dając mu tym samym legitymacje do takich działań. Ten wyrok sprawia, że przy ponad 40 tys. sprawach AmC w 2013 r. (czyli pozwach o uznanie postanowienia wzorca umowy za niedozwolone) sądy mogą na długu się "zakorkować", chyba że znajdą inny sposób na szybkie i merytoryczne rozpoznanie sporów.

    ps. chyba z dwa razy pytałem SN o uzasadnienie do tego wyroku, ale cały czas nie było jeszcze sporządzone. Aż mnie ubiegłeś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trafiło się ślepej kurze ... :)

      zgadzam się, że uchwała jedynie przy okazji omawia temat Prezesa - ale należy się spodziewać bezpośrednich wypowiedzi SN w tym zakresie

      W tej sytuacji Min. Spraw. musi przyspieszyć prace nad reformą, choć nie będzie to łatwe z uwagi na prawo do sądu...

      Usuń
  4. Autor zapomina o tym, że SN również (podobnie jak Prezes UOKiK) nie tworzy prawa i nie ma kompetencji do orzekania o konstytucyjności normy prawnej czy też konstytucyjności danej wykładni przepisu. Co do samego Rejestru, jego przerost i powielanie klauzul mija się z jego celem. Nawiasem mówiąc, zastanawiam się czemu autor postrzega Prezesa UOKiK jako krwiożerczego tyrana... Wszak UOKiK jest jedną z niewielu instytucji chroniących prawa zwykłych ludzi. A ogromne kary wymierzane są przedsiębiorcom, których stać na ich zapłacenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SN wskazał jaka wykładnia przepisu będzie zgodna z Konstytucją - to nie ma nic wspólnego ze stwierdzaniem jego niekonstytucyjności.

      Nie wiem też, z którego fragmentu wynika "krwiożerczy tyran"...

      Usuń
    2. A może sama koncepcja chronienia konsumentów została wyeksploatowana do granic absurdu? Prawo cywilne w ogóle zakłada kontradyktoryjność ew. sporu, a jednostka w sporze z Wielką Korporacją całkiem nieźle poradzi sobie przy pomocy profesjonalnego pełnomocnika.

      Sprawa ma ogónie szerszy wymiar - zabrzmi to trochę spiskowo, ale może warto się zastanowić. Jednostki są systemowo oduczane dbania o swoje interesy (bo "Państwo" się zaopiekuje i załatwi) oraz samodzielnego myślenia. Mamy koncepcję europejską (ogólnie - socjal) oraz zupełnie wolną - np. amerykańską (niewidzialna ręka wolnego rynku wszystko wyrówna). Która jest lepsza? Europejska, gdzie wszystko gnuśnieje, nie ma żadnej innowacji a statek płynie tylko siłą rozpędu bo przecież to kolebka cywilizacji, czy amerykańską, gdzie jednostki często przegrywają, ale tak samo przegrywają wielkie korporacje które potem płacą odszkodowania, natomiast jednostki są bardziej aktywne, gdyż wiedzą, że ich los leży w ich rękach.

      No niestety, w dobie TVN, Polsatu, które serwują papkę na zanik mózgu, radia w którym jest muzyka, reklama i durne konkursy i podobnych mediów ja jednak wolał bym stymulować samodzielność i myślenie, a nie zwalnianie z niego w każdym możliwym zakresie.


      Usuń
    3. "jednostka w sporze z Wielką Korporacją całkiem nieźle poradzi sobie przy pomocy profesjonalnego pełnomocnika."

      Problem z tym jest taki, że poradzi sobie jedynie ta jednostka, którą stać na profesjonalnego i której będzie się w ogóle chciało walczyć. Ponieważ takich osób będzie mało dla przedsiębiorców wciąż będzie się opłacać różne dziwne, nieuczciwe czy podłe sztuczki, bo co z tego, że z 1000 klientów dziesięciu go pozwało? Szczerze mówiąc nie mam ochoty przy każdej umowie wczytywać się czy przedsiębiorca próbuje mnie przechytrzyć albo próbuje wykorzystać swoją pozycję i czy wpisał postanowienie ewidentnie dla mnie niekorzystne, tylko dlatego, że mógł. Mam ciekawsze rzeczy do roboty. Niestety, wbrew Twojemu twierdzeniu nie jest tak, że przy pozostawieniu sprawy całkowicie wolnemu rynkowi przegrane jednostek dorównują przegranym korporacji. Pozostawienie sprawy wolnemu rynkowi jest opowiedzeniem się po stronie korporacji, które nawet jeśli przegrają niektóre bitwy, wygrają ogólnie wojnę.

      Usuń
    4. Tak, ja też w sumie bym wolał, żeby to państwo troszczyło się o wszystkie moje problemy i chroniło mnie przed zagrożeniami, a ja będę sobie spokojnie gnuśniał przed TV oglądając Prawo Agaty i kształtując sobie na tej podstawie wyobrażenie o świecie.

      Pytanie tylko, czy moje dzieci i wnuki nadal będą mogły mieć taki luksus. Bo niestety nikt nie żyje zawieszony w próżni.

      Usuń
  5. "Tak, ja też w sumie bym wolał, żeby to państwo troszczyło się o wszystkie moje problemy i chroniło mnie przed zagrożeniami"

    W tej dyskusji nie jest istotne co wolę ja czy ty lecz to jakie są argumenty za ewentualnym obniżeniem czy likwidacją ochrony konsumentów.

    "Pytanie tylko, czy moje dzieci i wnuki nadal będą mogły mieć taki luksus. Bo niestety nikt nie żyje zawieszony w próżni."

    Pytasz czy obecne osiągnięcia cywilizacyjne przetrwają? Może tak, może nie. Ale czy to jest argument za ich likwidacją? Zauważ tylko, że przy twojej logice nikt nigdy nie będzie mógł liczyć na żadną ochronę ze strony państwa i prawa, bo przecież każde pokolenie będzie miało swoje dzieci i wnuki i każde pokolenie musiałoby zakładać, że walnie meteoryt, cała cywilizacja się skończy i od nowa trzeba będzie się uczyć polowania w lasach, więc po co w ogóle?

    OdpowiedzUsuń
  6. Szanowny Autorze, mój wniosek o uznaniu przez Ciebie wykładni SN za obowiązującą wynika z tego, że uważasz, iż wyrok SN "wytrąca argumenty", "wprowadza normalność", "pozbawia armat". Ja wskazuję na to, że wyrok SN nie tworzy prawa (zwłaszcza, że jest "trójkowy") i wszystko będzie zależeć od wyroków poszczególnych sądów. "Krwiożerczy tyran", był oczywiście hiperbolą, wynikającą z tego, że w sporze między przedsiębiorcami i konsumentami, wyraźnie stajesz po stronie tych pierwszych. Zgadzam się z przedmówcą (przedpiszącym?), że konsumenci w starciu z wielkimi korporacjami są najczęściej bezbronni. Nie są w stanie przebrnąć przez setki paragrafów ogólnych warunków umownych i regulaminów, a co dopiero je zrozumieć. Przecież nie będą korzystać z pomocy prawnej na etapie zawierania umowy sprzedaży. Działalność UOKiK-u jest więc dla nich dobrodziejstwem, w które SN uderza. Mam nadzieję, że bezskutecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to chyba ma Pan już jasność jak podchodzę o wyroku SN :) Żaden wyrok nie tworzy prawa, nawet uchwała, ale wobec nowej linii orzeczniczej trudno przejść obojętnie...

      Jeżeli mowa o stawaniu po stronie przedsiębiorców - proponuję mniej zerojedynkowe spojrzenie na świat...

      Oczywiście, ochroną przedsiębiorców zajmuje się zawodowo, punkt siedzenia swoje robi. To nie jest z założenia prokonsumencki blog. Nie musi być. Po spojrzenie z innego pkt siedzenia zapraszam np. na www.konsumentwsieci.pl

      W tej sprawie staję po stronie przedsiębiorców, bo ochrona praw konsumenta ma swoje granice - w omawianym przypadku wyznacza je Konstytucja. Jako konsument nie jestem oczywiście szczęśliwy, ale jako prawnik muszę (i chcę) się zgodzić z SN. Ta sprawa od lat nie budzi moich najmniejszych wątpliwości (w szczególności w zakresie dotyczącym nakładania kar).

      Usuń
    2. i może jeszcze jedno - w tym wpisie staję po stronie przedsiębiorców w konfrontacji z Prezesem UOKiK, który stosuje sankcje karne

      A nałożenie na przedsiębiorcę kary pienięznej szczególnych korzyści konsumentowi nie przynosi...

      Usuń
    3. "Oczywiście, ochroną przedsiębiorców zajmuje się zawodowo, punkt siedzenia swoje robi."

      Czy w interesie przedsiębiorców jest, żeby w rejestrze było niemal 6 tysięcy klauzul, z których spora część się powtarza i trudno ogólnie się połapać o co chodzi z tym rejestrem?

      "A nałożenie na przedsiębiorcę kary pienięznej szczególnych korzyści konsumentowi nie przynosi..."

      Że też takie rzeczy trzeba tłumaczyć prawnikowi. Oczywiście, że nałożenie kary na przedsiębiorcę nie przynosi szczególnych korzyści konkretnemu konsumentowi w konkretnej sytuacji. Natomiast kary nakładane przez UOKiK ogólnie mają cele prewencyjne i w tym sensie chronią konsumentów jako ogół. Pewnie dlatego ustawodawca posługuje się określeniem "zbiorowe interesy konsumentów"

      Usuń
    4. ad. 1 - nie jest

      ad. 2 - napisałem, że nakładanie kar nie przynosi konsumentowi SZCZEGÓLNYCH korzyści. Nie wyklucza to naturalnie pewnych korzyści ogólnych, ale nie one są najważniejsze z punktu widzenia interesów konsumenta. Ale to takie najprostsze myślenie - może skuteczniejsze byłyby kary mutylacyjne?

      Znam cele, którym służą decyzje Prezesa UOKiK - mimo swobodnego charakteru blogowej wypowiedzi, znajduje to oparcie w kwestionowanym przez Pana/Panią zdaniu.

      Proponuję też w przypadku kolejnych zarzutów podpisać się imieniem i nazwiskiem ;)

      Usuń
    5. Jest jeszcze jeden aspekt funkcjonowania rejestru. Abuzywność część wpisanych do niego klauzul jest mocno dyskusyjna, a ich wpisanie do rejestru mogło być wynikiem "starcia" profesjonalnej organizacji "prokonsumenckiej" z małym przedsiębiorcą, który po prostu słabo bronił się przed sądem albo w ogóle takiej obrony nie podjął. Klauzule takie mają niestety później zastosowanie również do pozostałych przedsiębiorców, którym nie dawano już możliwości wykazania braku abuzywności postanowienia.

      Co więcej, chybiony przepis można znowelizować, a jaki jest mechanizm wykreślania klauzul z rejestru?

      Usuń
  7. Nie jest do końca tak, jakby wynikało z Pańskiej wypowiedzi, że Prezes UOKiK zawzięcie nakłada kary na przedsiębiorców stosujących klauzule niedozwolone. Lwia część spraw kończy się wydaniem decyzji w trybie art. 27 ustawy o okik (stwierdzenie zaniechania praktyki, z b. niską karą lub często bez kary), albo w trybie art. 28 (tryb "zobowiązaniowy" bez kary - przedsiębiorca dobrowolnie wycofuje się ze stosowania klauzul). Sprawy kończą się karami w zasadzie tylko wtedy, gdy przedsiębiorca idzie w zaparte, nie zgadzając się z postawionymi zarzutami we wszczęciu postępowania, lub gdy mamy do czynienia z recydywą.
    Zatem przedstawianie tematu tylko w świetle nakładania kar przez Prezesa UOKiK jest niepełnym przedstawieniem problemu, bo większą część stanowią działania prewencyjne w trybie ww. art. 27 i 28.

    Drugie zagadnienie - sam wyrok nie rozwiązuje problemu wadliwej konstrukcji Rejestru, który powinien przy każdej klauzuli zawierać uzasadnienie (np. w formie załącznika pdf) sporządzane za każdym razem obowiązkowo przez sąd. Oczywiście klauzule powinny zachować wówczas "rozszerzoną moc" a powtarzalne pozwy winny być odrzucane i tym samym wszelkiej maści "lexusy" zmarłyby śmiercią naturalną. A klauzul nie byłoby 6000, tylko góra parę setek i to z tendencją do punktu nasycenia.

    Autor bloga nie wspomina niestety o działalności edukacyjnej UOKiK, który publikuje raporty na temat orzecznictwa SOKiK w zakresie postanowień wpisywanych do Rejestru.Nadto współpracuje z izbami gospodarczymi (np. wodkanowymi, czy turystycznymi) celem eliminowania ze stosowanych wzorców, postanowień niedozwolonych.
    A ponadto - sorry Winetu - klauzule z Rejestru nie są żadnymi nowymi normami wcielanymi w życie "z partyzanta", ale rozwinięciem przepisów 384- -385(3) k.c., z którymi przedsiębiorcy stosujący wzorce umowne powinni być dobrze obeznani.
    Wprowadzam wzorzec - idę do kancelarii - tam uzyskuję opinię pod kątem ww. przepisów i Rejestru - wprowadzam wzorzec do obrotu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakby autor o wszystkim wspominał we wpisie, to by napisał książkę ;)

      Poza tym - oczywiste jest, jak należy rozumieć pojęcie "dobre obyczaje"? :)

      Tak czy siak - rozszerzona prawomocność narusza Konstytucję, rejestr staje się kodeksem karnym (w którym dodatkowo trzeba studiować uzasadnienie, żeby domyślić się, co jest zakazane).

      Oczywiście również kibicuję walce z lexusami, ale nie za wszelką cenę - nie wtedy, kiedy środki uświncają cel (za Kotarbińskim).

      Usuń
  8. Zawsze można znaleźć tutaj jakieś wyjście, np. ograniczenie możliwości zastosowania kary przy dobrowolnym wycofaniu się przedsiębiorcy z klauzuli. A co do "lexusów" to wbrew pozorom, są one groźniejsze - zwłaszcza dla mniejszych przedsiębiorców - niż sankcje Prezesa UOKiK (vide: np. szkoły, firmy turystyczne, banki spółdzielcze i inne).
    Zatem mamy do wyboru: albo rozszerzona prawomocność i prewencja UOKiK, albo brak rozszerzonej prawomocności i plaga lexusów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem co Wam się nie podoba w lexusach. Sprawa jest prosta - gdyby ludzie nie stosowali klauzul niedozwolonych, to lexusy nie miałyby co robić. Powinny one działać tak długo aż problem zniknie sam. Nie widzicie edukacyjnego waloru hałasu o lexusy? Problem należy rozwiązać u źródła, a więc dlaczego ciągle są stosowane klauzule abuzywne? Trzeba usunąć z obrotu klauzule abuzywne to i lexusy nie będą miały roboty. Wy natomiast chcecie zamieść problem pod dywan - niech sobie klauzule dalej żyją, wystarczy uciszyć kilku lexusów i z głowy. A klauzule jak były tak niech sobie będą.

    OdpowiedzUsuń