"Powaga rzeczy osądzonej nie może rozciągać
się na podobne lub nawet takie same postanowienia stosowanego przez innego
przedsiębiorcę w innym wzorcu” – muzyka dla uszu autorstwa Sądu
Najwyższego.
Uchwałę SN z
dnia 13 grudnia 2013 r. sygn. akt III CZP 73/13
publikuję tradycyjnie na końcu wpisu (jeszcze nie ukazała się na stronie SN).
Konsekwencją
takiego poglądu będzie brak możliwości kwestionowania przez
Prezesa UOKiK stosowania klauzul wpisanych do rejestru w wyniku postępowań
przeciwko innym przedsiębiorcom – a więc również nakładania kar z tego tytułu.
SN w ww.
uchwale wytrącił też przedsiębiorcom i sądom kolejny (po rozszerzonej powadze
rzeczy osądzonej) argument mogący służyć ograniczeniu plagi „prokonsumenckich”
stowarzyszeń stwierdzając, że:
Istnienie „uzasadnionego
interesu” nie stanowi przesłanki materialnoprawnej do wytoczenia powództwa o
uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone.
Jak dalece może rozszerzać powagę
rzeczy osądzonej?
Zagadnienie
dotyczy interpretacji art. 47943 kodeksu
postępowania cywilnego, zgodnie z którym:
Wyrok prawomocny ma
skutek wobec osób trzecich od chwili wpisania uznanego za niedozwolone
postanowienia wzorca umowy do rejestru, o którym mowa w art. 47945 §
2 (chodzi o rejestr
niedozwolonych klauzul prowadzony przez Prezesa UOKiK – przyp. MS)
Zgodnie z
orzeczeniami SN wydanymi w latach 2004-2007 (stosowne sygnatury również w uchwale
SN zamieszczone na końcu), klauzule wpisane do rejestru wywierały skutek
również wobec innych przedsiębiorców, którzy w swoich wzorcach umownych
stosowali tożsame klauzule. Jednocześnie przesłanka tożsamości klauzul była
interpretowana bardzo szeroko – reprezentatywny będzie tu fragment świeżego
wyroku SOKiK z dnia 18 listopada 2013 r. sygn. akt XVII AmA 2/12:
W celu uznania
postanowień za tożsame wystarczy, żeby hipoteza klauzuli kwestionowanej
w toku postępowania w sprawie praktyk naruszających zbiorowe interesy
konsumentów mieściła się w hipotezie klauzuli wpisanej do Rejestru. Pogląd
powyższy należy uznać za ugruntowany również w orzecznictwie. W wyroku z dnia
25 maja 2005 roku (sygn. akt XVII AmA 46/04)
Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wskazał, iż „nie jest konieczna literalna
zgodność porównywanych klauzul. Głównym czynnikiem przesądzającym powinien być,
zdaniem Sądu, cel jakiemu ma służyć kwestionowana
klauzula. Jeśli jest on zgodny z celem utworzenia klauzuli uznanej za
niedozwoloną, można uznać, iż obie są tożsame”.
Stanowisko to znalazło potwierdzenie w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 13 lipca
2006 roku (sygn. akt III SZP 3/06),
w której Sąd podniósł, iż „stosowanie klauzuli o
zbliżonej treści do klauzuli wpisanej do rejestru, która wywołuje takie
same skutki, godzi przecież tak samo w interesy konsumentów, jak stosowanie
klauzuli identycznej co wpisana do rejestru.”.
W
omawianej uchwale w sprawie III CZP 73/13
Sąd Najwyższy rozprawił się z dotychczasową linią orzeczniczą stwierdzając, że:
takie
rozumienie „skutku wobec osób trzecich”, o którym mowa w art.
47943 k.p.c., prowadzi do nadania mu
charakteru normy abstrakcyjnej i generalnej, czyli zrównania go
z normą prawną, skoro może być on skuteczny wobec każdego
przedsiębiorcy i każdego konsumenta. Sąd, szczególnie w świetle
zamkniętego w art. 87 Konstytucji
katalogu źródeł prawa oraz określenia organów, którym przysługuje władza
ustawodawcze (art. 95), nie ma zaś kompetencji do stanowienia norm prawnych.
Taka wykładnia art. 47943
k.p.c. prowadziłaby do uznania, że jest to
przepis sprzeczny z Konstytucją. Zwraca się także uwagę, że taka wykładnia tego
przepisu prowadziłaby do ingerencji w interesy tych przedsiębiorców, którzy nie
brali udziału w postępowaniu sądowym i nie mieli możliwości obrony swoich praw.
Wreszcie!!!
Argumenty zawarte w uzasadnieniu uchwały są tak oczywiste, że aż dziw bierze,
że tyle musiało trwać, aby zostały dosadnie przedstawione w orzeczeniu.
Stanowisko
SN nie jest odosobnione – w uzasadnieniu uchwały przywołano kilka innych orzeczeń
SN, w tym wyrok z dnia z dnia 20 września 2013 r. II
CSK 708/12
(dostępny w LEXie), zgodnie z którym:
[…]wykluczone
jest uznanie, że moc wiążąca wyroku i powaga rzeczy osądzonej może rozciągać
się na podobne lub nawet tożsamo brzmiące postanowienia stosowane przez innego
przedsiębiorcę w swoim wzorcu.
Co
więcej – taka wykładnia znajduje wsparcie w wyroku Trybunału Sprawiedliwości z
dnia 26 kwietnia
2012 r. w sprawie C-472/10Nemzeti Fogyasztóvédelmi Hatóság.
W ww.
wyroku TS UE oceniał art. 7 dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich, zgodnie z
którym państwa członkowskie muszą zapewnić „stosowne
i skuteczne środki mające na celu zapobieganie stałemu stosowaniu nieuczciwych
warunków w umowach zawieranych przez sprzedawców i dostawców z konsumentami”.
W opinii TS UE
takie środki mają na celu zapobieżenie, aby dane postanowienie „nie wiązało konsumentów, którzy zawarli z
zainteresowanym przedsiębiorcą umowę, do której stosuje się ten sam
wzorzec umowy” (pozwoliłem sobie podkreślić „ten sam”, ponieważ wskazuje
to, że to samo postanowienie w zmienionym wzorcu umownym tego samego
przedsiębiorcy powinno podlegać odrębnej ocenie).
Prezes UOKiK pozbawiony armat
Sąd
Najwyższy odniósł się też do przepisu art. 24 ust. 1 pkt 1 ustawy o ochronie
konkurencji i konsumentów, zgodnie z którym jedną z nazwanych praktyk
naruszających zbiorowe interesy konsumentów jest:
stosowanie postanowień wzorców umów,
które zostały wpisane do rejestru postanowień wzorców umowy uznanych za niedozwolone,
o którym mowa w art. 47945 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania
cywilnego (Dz. U. Nr 43, poz. 296, z późn. zm.5));
Sąd
Najwyższy stwierdza, że:
Przepis ten nie uprawnia
Prezesa UOKiK do samodzielnego określenia, czy postanowienie wpisane do
wspomnianego rejestru w związku z wydaniem wyroku przeciwko jednemu
przedsiębiorcy mogą być uznane za takie wobec innego przedsiębiorcy. Nie
wystarczy bowiem stwierdzenia, że oceniane postanowienia łączy ten sam zamiar i
cel jakiemu one służą. Jeszcze raz należy podkreślić, że kontrola abstrakcyjna
wzorca umownego nie może być przeprowadzona w oderwaniu od konkretnych
stosunków określonego przedsiębiorcy z konsumentami a do tego uprawniony jest
tylko sąd ochrony konkurencji i konsumentów, a nie samodzielnie Prezes UOKiK.
Powyższe
oznacza, że wspomniany przepis znajdzie zastosowanie tylko w przypadku, w
którym dany przedsiębiorca w dalszym ciągu posługuje się wzorcem umownym
zawierającym postanowienie umowne, które zostało uznane za niedozwolone w
postępowaniu wytoczonym przeciwko temu przedsiębiorcy.
Można się
zatem spodziewać, że w pozostałych przypadkach imponujące kary nałożone za
stosowanie klauzul widniejących w rejestrze upadną. Ciekawe, czy
Prezes UOKiK złoży broń i zaprzestanie nakładania kar za stosowanie klauzul
wpisanych do rejestru w wyniku postępowań przeciwko innym przedsiębiorcom?
Temat nie
jest nowinką dla Prezesa UOKiK – Sąd Najwyższy wskazywał już na powyższe kwestie w
ramach konsultacji proponowanych zmian w rejestrze niedozwolonych klauzul w
2011 r. (jedno z pism tutaj).
Nowoukształtowana
linia orzecznicza SN wprowadza normalność z uwagi na (quasi) prawnokarny
charakter kar pieniężnych za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów.
Dotychczasowa
sytuacja ewidentnie naruszała zasadę określoności znamion czynu zabronionego i
pewności prawa. Rejestr klauzul do tej pory był swoistym kodeksem karnym
– tylko że ten kodeks liczy sobie obecnie (18 marca 2014 r.) 5588 precedensów.
To tak, gdyby kodeks
karny zawierał tysiące opisów czynów uznanych za
zabronione – takich jak przytoczony poniżej (stan faktyczny za wyrokiem SA w Gdańsku z dnia 6 grudnia 2012 r. II AKa 417/12):
„w nocy z 5/6
lipca 2011 r. w mieszkaniu przy, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia
życia, ugodził ją wielokrotnie nożem kuchennym w okolicę klatki piersiowej,
szyi, śródbrzusza i kończyn górnych, powołując 12 ran kłuto-ciętych i 13 ran
ciętych tych okolic ciała, przy czym rany kłuto-cięte okolic klatki piersiowej
spowodowały następowe uszkodzenie obu płuc, przebicie mostka, powierzchowne
uszkodzeniem serca i przebicie pnia płucnego, a rana kłuto-cięta śródbrzusza
penetrująca do jamy otrzewnej spowodowała przebicie jelita cienkiego z
następowym wytrzewieniem, co doprowadziło do zgonu na skutek wstrząsu
hipowolemicznego w następstwie krwotoku w wyniku uszkodzenia pnia płucnego”
I na
podstawie takiego opisu
należałoby ustalić, czy zakazane jest po prostu zabijanie, czy zadawanie wielu
ciosów nożem, czy może tylko jednego, czy tylko zadawanie ciosów nożem w nocy…
Może przykład drastyczny, ale dotychczasowa sytuacja przedsiębiorców też była
drastyczna! Przedsiębiorca musiał sam rekonstruować sobie hipotezę przepisu
karnego, czyli zamiar i cel, któremu służyły dane postanowienia stosowane przez
innych przedsiębiorców. Pomocą mogłyby służyć uzasadnienia wyroków – ale te
często nie są sporządzane, a do pewnego czasu nie były publikowane.
Dodatkowo
przepisy karne (czyli klauzule w rejestrze) pojawiają się z dnia na dzień – nie
ma żadnego vacatio legis…
Uzasadniony interes nie jest
materialnoprawną przesłanką powództwa
To kwestia
uzasadnionego interesu była przedmiotem zagadnienia prawnego przedstawionego
przez Sąd Apelacyjny w Warszawie, który szukał bata na Stowarzyszenie Towarzystwo
Lexus, które wniosło powództwo o uznanie za niedozwolone postanowienia umownego
przeciwko przedsiębiorcy, który został ukarany za jego stosowanie przez Prezesa
UOKiK. Pozostałe kwestie omawiane we wpisie zostały podniesione w
uzasadnieniu.
SN doszedł
do wniosku, że z dyrektywy nie wynika, aby legitymacja procesowa organizacji
pozarządowej miała zależeć od spełnienia dodatkowych wymogów – decydujące
znaczenie ma przyznanie jej takiej legitymacji przez państwo członkowskie.
Dalej Sąd
Najwyższy stwierdza, że nie zachodzi sytuacja, aby w przypadku wydania przez
Prezesa UOKiK decyzji dot. stosowania klauzuli tożsamej do wpisanej do rejestru
wytoczenie postępowania przez organizację „prokonsumencką” było zbędne,
ponieważ Prezes UOKiK nie ma kompetencji do badania, czy „[…] postanowienie wpisane do
wspomnianego rejestru w związku z wydaniem wyroku przeciwko jednemu
przedsiębiorcy mogą być uznane za takie wobec innego przedsiębiorcy”.
SN nie wyciąga pomocnej ręki do warszawskich sądów powszechnych walczących
z działalnością stowarzyszeń, stwierdzając, że:
Gdyby
okazało się, że organizacja taka wbrew swojemu statutowi nie działa w interesie
konsumentów, to remedium na to nie jest nadinterpretacja przepisów o klauzulach
abuzywnych, lecz ocena działania takiej organizacji przez powołane do tego
organy.
Jak nowa linia orzecznicza SN wpływa
na powództwa organizacji konsuemnckich
Ostatnimi czasy
część sędziów „poszkodowanych” przez zalew pozwów składanych przez rzekomo prokonsumenckie
organizacje zaczęła orzekać w myśl uchwały Sądu Najwyższego
z dnia 19
grudnia 2003 r. III CZP 95/03,
zgodnie z którą:
Powaga
rzeczy osądzonej wyroku uznającego postanowienie wzorca umowy za niedozwolone
wyłącza - od chwili wpisania tego postanowienia do rejestru (art. 47943
w związku z art. 365 i 47945 § 2
k.p.c.) - ponowne wytoczenie powództwa w tym
przedmiocie, także przez osobę nie biorącą udziału w sprawie, w której wydano
wyrok.
W rezultacie
sądy stwierdzają, że wpisanie tożsamych klauzul do rejestru prowadzonego przez
Prezesa UOKiK stanowi przeszkodę dla merytorycznego rozpoznania sprawy w
postaci powagi rzeczy osądzonej – w rezultacie uchylają wyroki SOKiKu oraz
odrzucają pozew (przykład tutaj i tutaj) lub umarzają postępowanie (jeżeli wpis
do rejestru został dokonany po wniesieniu pozwu - przykład tutaj).
Nie wydaje
się jednak, aby w związku z przedstawionym powyżej orzeczeniem SN w sprawie III
CZP 73/13
(oraz innymi, przywołanymi w jego treści), taka linia orzecznicza Sądu
Apelacyjnego w Warszawie, a ostatnio SOKiKu, mogła się utrzymać.
Pełna treść uchwały SN udostępnionej
mi w trybie dostępu do informacji publicznej poniżej – bez jakichkolwiek zmian
Sygn. akt III
CZP 73/13
UCHWAŁA
Dnia 13 grudnia 2013 r.
Sąd Najwyższy
w składzie:
SSN Krzysztof Pietrzykowski
(przewodniczący)
SSN Dariusz Dończyk
SSN Józef Frąckowiak (sprawozdawca)
Protokolant
Katarzyna Bartczak
w
sprawie z powództwa Stowarzyszenia "T. L." w P.
przeciwko
V. B. sp. z o.o. w K.
o
uznanie postanowienia wzorca umowy za niedozwolone,
po
rozstrzygnięciu w Izbie Cywilnej na posiedzeniu jawnym
w
dniu 13 grudnia 2013 r.
zagadnienia
prawnego
przedstawionego
przez Sąd Apelacyjny w […]
postanowieniem
z dnia 22 sierpnia 2013 r.,
"1. Czy istnienie "uzasadnionego
interesu" stanowi przesłankę materialnoprawną do wytoczenia powództwa o
uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone?
a w przypadku pozytywnej odpowiedzi na pytanie pierwsze:
2. Czy uzasadniony interes w wytoczeniu powództwa
w sprawie o uznanie postanowienia wzorca umowy za niedozwolone ulega
wyczerpaniu, jeśli w stosunku do pozwanego przedsiębiorcy Prezes Urzędu Ochrony
Konkurencji i Konsumentów wydał uprzednio decyzję o uznaniu za naruszającą
zbiorowe interesy konsumentów i zakazał stosowania praktyki
określonej w art. 24 ust. 1 i ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o
ochronie konkurencji i konsumentów (Dz. U. Nr 50, poz. 331 ze zm.),
w sytuacji gdy w obu postępowaniach zarzuty dotyczą stosowania przez tego przedsiębiorcę
tych samych postanowień wzorców umów?"
podjął
uchwałę:
Istnienie „uzasadnionego
interesu” nie stanowi przesłanki materialnoprawnej do wytoczenia powództwa o
uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone.
Uzasadnienie
Sąd Apelacyjny rozpoznając apelację pozwanego V. B.
Sp. z o.o. od wyroku Sądu Okręgowego w W. - Sądu Ochrony Konkurencji i
Konsumentów z dnia 30 grudnia 2011 r. powziął istotne wątpliwości i na
podstawie art. 390 § 1 k.p.c.
przedstawił Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne
sformułowane w sentencji swojego postanowienia z dnia 22 sierpnia 2013 r.
Zagadnienie to powstało na tle następującego stanu faktycznego.
Powód Stowarzyszenie „T. L." - w pozwie złożonym
w dniu 30 sierpnia 2010 r. - wniósł o uznanie za niedozwolone
i zakazanie pozwanej V. B. sp. z o.o. wykorzystywania
w obrocie z konsumentami postanowienia wzorca umowy o treści: „Każda
ze stron zobowiązana jest do niezwłocznego powiadomienia drugiej strony o
zmianie adresu wskazanego w umowie, w tym adresów dla doręczeń, pod rygorem
uznania za prawidłowo doręczoną korespondencję kierowaną na adres
dotychczasowy". Postanowienie takie zostało zawarte w pkt 9.2 wzorca umowy
pod nazwą „Przedwstępna umowa ustanowienia odrębnej własności lokalu i przedwstępna
umowa sprzedaży lokalu" dla inwestycji C. V. w W.
Do pozwu powód dołączył decyzję Prezesa Urzędu Ochrony
Konkurencji i Konsumentów z dnia 19 lipca 2010 r., w której organ
ten stwierdził naruszenie przez V. B. zbiorowych interesów konsumentów poprzez
stosowanie m.in. powyższej klauzuli, tożsamej z postanowieniem wpisanym do
rejestru wzorców umowy uznanych za niedozwolone, na podstawie art.
47945 k.p.c.
W odpowiedzi na pozew pozwana V. B. wniosła o
odrzucenie pozwu. Uzasadniając żądanie odrzucenia pozwu, pozwana powołała się
na okoliczność, że wniosła odwołanie od decyzji Prezesa UOKiK uznającej
stosowanie przedmiotowej klauzuli za naruszające zbiorowy interes konsumenta.
Skoro jest to sprawa cywilna, a odwołanie odpowiada funkcji pozwu, to - zdaniem
pozwanej - wszczęta w ten sposób wcześniej sprawa z odwołania od tej decyzji
spowodowała zawisłość sporu dotyczącego uznania powyższej klauzuli za
niedozwoloną. Zatem pozew Stowarzyszenia „T. L." - jako dotyczący tego
samego - powinien być odrzucony. Ponadto pozwana zakwestionowała legitymację
procesową powoda do wytoczenia powództwa w niniejszej sprawie, wskazując na
postanowienie preambuły do Dyrektywy 93/13 EWG z 5 kwietnia
1993 r. o nieuczciwych warunkach w umowach konsumenckich (Dz. Urz.
WE z 1993 r. L 95, s.29), zgodnie z którą uprawnienie do wszczęcia
postępowania dotyczącego warunków umowy muszą posiadać organizacje, które na
podstawie przepisów prawnych Państwa Członkowskiego mają uzasadniony interes do
działania w sprawie. Zdaniem pozwanej, kontrola dokonywana w sprawie
przedmiotowego wzorca przez Prezesa UOKiK wyklucza istnienie interesu powoda do
wytaczania powództwa w niniejszej sprawie.
Wyrokiem z dnia 30 grudnia 2011 r. Sąd Okręgowy w W. -
Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał za niedozwolone i zakazał V. B.
wykorzystywania w umowach z konsumentami postanowienia wzorca umowy o treści:
„Każda ze stron zobowiązana jest do niezwłocznego powiadomienia drugiej strony
o zmianie adresu wskazanego w umowie, w tym adresów dla doręczeń, pod rygorem
uznania za prawidłowo doręczoną korespondencję kierowaną na adres
dotychczasowy”.
Rozpoznający apelację pozwanego, który zarzucił
naruszenie art. 199 § 1 k.p.c.
oraz art. 47938
k.p.c. i art.
3851 k.c. Sąd II instancji wskazał, że
z preambuły dyrektywy nr 93/13/EWG
oraz z jej art. 7 wynika, że osoby lub organizacje, które na mocy prawa
krajowego mają uzasadniony interes związany z ochroną konsumentów, musza
posiadać uprawnienie do wszczęcia postępowania dotyczącego warunków umowy
przeznaczonych do ogólnego stosowania w umowach zawieranych z konsumentami,
a w szczególności warunków nieuczciwych, zarówno przed sądem, jak i przed
organami administracyjnymi właściwymi do rozstrzygania skarg. Ma to umożliwić
tym osobom lub organizacjom podjęcie stosowanych i skutecznych kroków
środków w celu zapobieżenia stałemu stosowaniu takich warunków.
Ponadto Sąd Apelacyjny zwrócił uwagę, że w celu zapewnienia bardziej skutecznej
ochrony konsumentów, w szczególności ich zbiorowych interesów, została wydana
Dyrektywa 98/27/WE Parlamentu
Europejskiego i Rady z dnia 19 maja 1998 r. (obowiązująca do 2009
r.), w sprawie nakazów zaprzestania szkodliwych praktyk w celu ochrony
interesów konsumentów (DZ. U. UE. L. 1998.166.51), mająca charakter procesowy.
Obowiązki Państwa Członkowskiego związane z jej wykonaniem sprowadzały się do wprowadzenia
do krajowego porządku prawnego przepisów przewidujących możliwość wytoczenia
powództwa na drodze sądowego postępowania cywilnego lub wystąpienia z wnioskiem
do organu administracji o wszczęcie postępowania administracyjnego w celu
wydania przez sąd wyroku lub przez organ administracji publicznej decyzji
administracyjnej, zawierających w swojej treści nakaz zaniechania
(zaprzestania) naruszeń zbiorowych interesów konsumentów (artykuł 2 dyrektywy).
Jak wskazał Sąd II instancji polski ustawodawca przewidział
trzy rodzaje środków ochrony konsumentów w zakresie stosowania niedozwolonych
postanowień umownych w stosunkach umownych z profesjonalistami - kontrolę
incydentalną, kontrolę abstrakcyjną oraz postępowanie administracyjne w sprawie
o naruszenie zbiorowych interesów konsumentów prowadzone przez
Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na podstawie art. 24 i n. oraz
art. 100 i n. ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i
konsumentów.
We wszystkich tych postępowaniach znajdują
zastosowanie art. 3851-3853 k.c. określające
materialnoprawne reguły ochrony konsumentów przed niedozwolonymi
postanowieniami umownymi.
Do wszczęcia postępowania w ramach każdego z
powyższych środków uprawnione są inne podmioty: 1) konsument będący stroną
stosunku umownego, który został zawiązany przez zawarcie umowy z użyciem wzorca
zawierającego niedozwolone postanowienia umowne; 2) w myśl art. 47938 §
1 i 2 k.p.c.,
przy kontroli abstrakcyjnej, każdy kto według oferty pozwanego mógłby zawrzeć z
nim umowę zawierającą postanowienie, którego uznania za niedozwolone żąda się
pozwem, a także organizacja pozarządowa do której zadań statutowych należy
ochrona interesów konsumentów, w tym również organizacje zagraniczne
z państwa członkowskich Unii Europejskiej; 3) Prezes Urzędu Ochrony
Konkurencji i Konsumentów w postępowaniu administracyjnym.
Postępowanie w sprawie niniejszej zostało wszczęte w
ramach abstrakcyjnej kontroli postanowień wzorca umownego, przez
Stowarzyszenie, do którego zadań statutowych należy ochrona interesów
konsumentów. Jednakże pozwany kwestionuje legitymację
czynną powoda, z uwagi na nieistnienie po jego stronie „uzasadnionego
interesu" o jakim mowa w preambule do Dyrektywy Rady EWG 93/13 z
dnia 5 kwietnia
1993 r., jak też w art. 7 ust. 2 Dyrektywy, wobec wydania przez Prezesa Urzędu
Ochrony Konkurencji i Konsumentów decyzji stwierdzającej stosowanie przez
pozwanego praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumentów przez stosowanie
m.in. klauzuli będącej przedmiotem niniejszego postępowania,
a uznanej już wcześniej wobec innego przedsiębiorcy za niedozwolone
postanowienie umowne i wpisane do rejestru, o którym mowa w art.
47945 § 2 k.p.c. Zdaniem pozwanego,
skoro celem obu postępowań jest wyeliminowanie zakwestionowanego postanowienia
z obrotu, to brak jest uzasadnionego interesu w prowadzeniu kilku
postępowań co do tego samego przedmiotu.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, przesłankę istnienia
„uzasadnionego interesu", o jakim mowa jest w art. 7 ust. 2 Dyrektywy Rady
EWG 93/13,
uprawniającego organizację pozarządową do wszczęcia postępowania mającego na
celu ochronę interesów konsumentów m.in. w ramach kontroli abstrakcyjnej
postanowień wzorca umowy, można rozumieć dwojako.
Pierwsze rozumienie spełnienia tej przesłanki, które
reprezentuje pozwany oraz która została przyjęta we wcześniejszym orzecznictwie
Sądu Apelacyjnego, sprowadza się do uznania, że legitymacji procesowej w
rozumieniu art. 47938
§ 1 k.p.c. nie można rozpatrywać oddzielnie od
legitymacji materialnej, wynikającej z treści art. 3851§ 1
k.c. i nast., dotyczących klauzul niedozwolonych.
Powództwo o stwierdzenie tego, że określona klauzula narusza interes
konsumenta ma charakter powództwa o ukształtowanie a nie o
ustalenie, co do zasady brak więc jest podstaw do badania interesu prawnego w
rozumieniu art. 189 k.p.c.
Z istoty przepisów kodeksu cywilnego odnoszących się do ochrony
konsumenta przed niedozwolonymi klauzulami umownymi wynika jednak, iż ich
przedmiotem, innymi słowy podstawową wartością przez nie chronioną, jest
interes konsumenta, definiowany jako określone potrzeby konsumenta uznane przez
ustawodawcę za godne ochrony. Ten interes konsumenta stanowi podstawę
legitymacji materialnoprawnej w rozumieniu art.3851
k.c., tym samym niezbędną, niejako podstawową i
pierwotną przesłankę materialnoprawną dla uwzględnienia powództwa. Pogląd ten
może znajdować uzasadnienie w brzmieniu preambuły i art. 7 powołanej wyżej
dyrektywy, która posiłkuje się pojęciem uzasadnionego interesu, istniejącego po
stronie organizacji, uprawnionej do wytoczenia
powództwa. Prowadzi to w dalszym toku rozważań a contrario do konstatacji, że brak takiego interesu konsumenta
powoduje brak legitymacji materialnoprawnej po stronie danej organizacji
(stowarzyszenia) do wytoczenia powództwa w przedmiocie abstrakcyjnej kontroli
wzorca w oparciu
o treść art. 47938
§ 1 k.p.c. w zw. art.
3851 § 1 k.c. i nast.
Mając to na względzie można zatem przyjąć, że skoro kwestionowana
klauzula stała się przedmiotem badania Prezesa UOKiK-u, który w nieprawomocnej
decyzji z dnia 19 lipca 2010 r. nr RKR - 11/2010
uznał m.in. jej stosowanie we wzorcu umownym za praktykę naruszającą zbiorowe
interesy konsumentów, uznając działanie takie za bezprawne i godzące w interesy
konsumentów (postanowienie to zostało wpisane do Rejestru postanowień wzorców
umownych uznanych za niedozwolone) oraz
stwierdził zaniechanie jej stosowania z dniem 25 maja 2010 r., to
tym samym klauzula ta będzie przedmiotem dalszego badania w postępowaniu
wszczętym na kanwie tej decyzji, od której powód złożył odwołanie. W
konsekwencji interes konsumenta podlegać zatem będzie rozważeniu i ewentualnemu
zaspokojeniu w powyższym postępowaniu, w którym dojdzie do analizy jego
naruszenia i w dalszym toku określenia ostatecznych konsekwencji dla
przedsiębiorcy z tego tytułu. Tym samym brak jest podstaw do przyjęcia
istnienia, zasługującego na ochronę, interesu konsumentów w niniejszym
postępowaniu, zakładającym abstrakcyjną, ponowną kontrolę tegoż samego wzorca.
Nie występuje konieczność ochrony uprawnień obywateli, albowiem będzie ona
miała miejsce w wyżej wskazanym postępowaniu. Innymi słowy, interes konsumenta
(uzasadniony interes w rozumieniu cytowanych przepisów unijnych) uległ
„wyczerpaniu" w powyższym postępowaniu i brak jest podstaw do przyjęcia
jego istnienia w tymże procesie. Implikuje to w świetle wyżej wskazanych
rozważań brak legitymacji czynnej materialnej powodowego stowarzyszenia w
rozumieniu art. 3851 §
1 k.c. w zw. art.
47938 § 1 k.p.c. do wytoczenia
niniejszego powództwa.
Drugie
rozumienie spełnienia przesłanki istnienia „uzasadnionego interesu"
sprowadza się natomiast do badania spełnienia przesłanek określonych w
przepisie art. 47938 §
1 k.p.c., w tym - w odniesieniu do organizacji
pozarządowych (wcześniej organizacji społecznych) - czy zadaniem statutowym
takich organizacji jest ochrona konsumentów. Zauważyć bowiem należy, iż ani w
preambule, ani w art. 7 ust. 2 cytowanej Dyrektywy 93/13,
nie zostało wyjaśnione, jak należy rozumieć pojęcie „osoby lub organizacje,
które na podstawie przepisów prawnych państwa członkowskiego mają uzasadniony
interes do działania w sprawie", co powinno uprawniać je do
wytaczania powództw dotyczących kontroli postanowień umownych. Oznacza to, iż
określenie kręgu podmiotów legitymowanych do wszczynania tego rodzaju postępowań
zostało pozostawione ustawodawcy krajowemu, który jednoznacznie uregulował tę kwestię w
przepisie art. 47938 § 1 i 2 k.p.c.
Przepis ten nie wprowadza dodatkowo wymagania istnienia interesu po stronie
takiego podmiotu w rozstrzygnięciu sprawy toczącej się z jego inicjatywy. W tym
kontekście Sąd Apelacyjny podkreślił, że każdorazowo obowiązek badania
istnienia „interesu" (prawnego, ekonomicznego, bądź innego rodzaju) musi
wynikać z przepisu, który statuuje ten wymóg bądź jako przesłankę procesową, bądź
materialną. Ustawodawca, ustanawiając
przesłankę istnienia interesu, jednocześnie przesądza, czy przesłanka ta ma
znaczenie jedynie dla oceny istnienia legitymacji danego podmiotu do udziału w
danym postępowaniu, czy też stanowi przesłankę merytoryczną pozwalającą na
uwzględnienie zgłoszonego roszczenia. W sprawach dotyczących abstrakcyjnej
kontroli postanowień wzorca umowy kwestia legitymacji
czynnej regulowana jest przepisem art. 47938 § 1 i 2 k.p.c.
natomiast w przepisach art. 3851-3853 k.c.
wskazane zostały przesłanki merytoryczne, spełnienie których przesądza o
uwzględnieniu powództwa. Jedną z merytorycznych przesłanek zawartych w art.
3851 § 1 k.c. jest okoliczność, że kwestionowane
postanowienie umowne musi rażąco naruszać interesy konsumentów.
Zdaniem Sądu
Apelacyjnego, może budzić wątpliwości, czy stanowisko reprezentowane przez
pozwanego, zgodnie z którym badanie, czy w konkretnej sprawie istnieje potrzeba
ochrony interesów konsumenta, powinno
decydować o legitymacji czynnej powoda, będącego organizacją
uprawnioną zgodnie z art. 47938
k.p.c. do występowania z powództwem, da się
pogodzić z celami Dyrektywy 93/13. Jej postanowienia
zmierzają do zapewnienia jak najszerszej ochrony konsumentom przed nadużyciami
ze strony sprzedawców i dostawców. Wstępne badanie istnienia interesu po
stronie powoda do wystąpienia z powództwem zmierzającym do kontroli
abstrakcyjnej wzorca, ewidentnie prowadzi do ograniczenia możliwości
korzystania z tego rodzaju środka prawnego m.in. przez podmioty, których
zadaniem statutowym jest ochrona interesów konsumentów i to najczęściej bez
badania treści samego zakwestionowanego postanowienia. Ponadto nie można
pominąć faktu, że przesłanka istnienia interesu konsumenta jako podlegającego
ochronie w ramach takiego postępowania, rozważana byłaby dwukrotnie - raz w
ramach kontroli na etapie badania legitymacji czynnej, drugi raz - jako
przesłanka merytoryczna służąca ocenie „abuzywności" samego postanowienia.
Teoretycznie nie można wykluczyć, że przy ocenie istnienia „interesu" po
stronie konsumenta na różnych etapach postępowania, sąd mógłby dojść do
wzajemnie sprzecznych wniosków.
Sąd Najwyższy
zważył, co następuje:
Trafnie, w
uzasadnieniu zagadnienia przedstawionego Sądowi Najwyższemu, Sąd Apelacyjny
zwrócił uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze, że polski
ustawodawca implementując do naszego porządku prawnego postanowienia Dyrektywy
98/27/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 19 maja 1998 r. w
sprawie nakazów zaprzestania szkodliwych praktyk w celu ochrony interesów
konsumentów (DZ. U. UE. L. 1998.166.51) wprowadził rozbudowane instrumenty
procesowej ochrony konsumentów, dopuszczając obok cywilnoprawnej kontroli
indywidualnej i abstrakcyjnej, także kontrolę administracyjną. Jak pokazuje
sprawa, na kanwie której zostało sformułowane rozpoznawane zagadnienie, może
więc pojawić się konieczność ustalenia wzajemnych relacji pomiędzy
postępowaniami, których zadaniem jest w istocie realizacja tego samego celu,
tj. ochrony konsumenta przed narzucaniem mu postanowień umownych, które naruszają
jego interes. Po drugie, w związku z istnieniem różnych postępowań,
w ramach których może być chroniony interes konsumenta, pojawia się potrzeba
określenia jaką rolę w tych postępowaniach odgrywa ten interes rozumiany jako
zapobieganie stałemu stosowaniu nieuczciwych warunków w umowach zawieranych z
nim przez sprzedawców i dostawców. Nie ulega wątpliwości, że może on
być brany pod uwagę jako element oceny zasadności powództwa w sprawach
dotyczących niedozwolonych postanowień umownych, o których mowa w art. 3851-3853
k.c.
Pozwany w rozpoznawanej sprawie, na kanwie której przedstawiono
Sądowi Najwyższemu zagadnienie prawne, dowodzi jednak, że na tle regulacji
unijnych i krajowych sąd powinien przed przystąpieniem do merytorycznej oceny
powództwa ustalić, czy dla ochrony interesu konsumenta powództwo to jest w
ogóle dopuszczalne. Szczególnie widoczne jest to, gdy tak jak na tle
rozpoznawanej sprawy interes konsumenta jest już chroniony poprzez wydanie
decyzji przez Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, gdyż na skutek
odwołania od tej decyzji sprawę zbada sąd. Zdaniem pozwanego przedsiębiorcy,
powód w tej sytuacji nie ma interesu, aby w postępowaniu które inicjuje,
dochodzić ochrony w istocie tego samego interesu konsumenta, polegającego na
tym, aby w umowach z przedsiębiorcą nie zostały mu narzucone
postanowienia umowne, które już zostały uznane za niedozwolone i wpisane do
rejestru prowadzonego przez Prezesa UOKiK.
W związku z
podniesioną przez Sąd Apelacyjny wątpliwością należy przede wszystkim rozważyć,
czy z preambuły do Dyrektywy 93/13 EWG z 5 kwietnia
1993 r. o nieuczciwych warunkach w umowach konsumenckich (Dz. Urz.
WE z 1993 r. L 95, s.29), a przede wszystkim jej art. 7, wynika potrzeba badania czy
organizacja pozarządowa, do której zadań statutowych należy ochrona interesów
konsumentów, ma legitymację, aby wszczynać proces, którego celem jest uznanie
postanowień wzorca umowy za niedozwolony. Innymi słowy, czy o legitymacji
procesowej powoda przesądza tylko to, że jest on organizacją, o której mowa w art.
47938 § 1 k.p.c., czy też sąd powinien
zbadać, przed przystąpieniem do rozpoznania meritum sprawy, jeszcze jedną
okoliczność, mianowicie czy powództwo z którym występuje organizacja
pozarządowa, do której statutowych zadań należy ochrona konsumentów, rzeczywiście
chronić będzie interes konsumentów, jeżeli interes ten jest już dostatecznie
chroniony w rezultacie podjęcia działań w innym trybie. Czyli, że o legitymacji
czynnej przesadza nie tylko to, że powód jest organizacją uprawnioną do
występowania z pozwem na podstawie art.
47938 k.p.c. ale także to, że interes
konsumenta w dalszym ciągu wymaga ochrony. Jak wynika z art. 7 ust 2 Dyrektywy 93/13, o
tym, czy osoby i organizacje mają uzasadniony interes w tym aby
zapobiegać stałemu stosowaniu nieuczciwych warunków w umowach zawieranych przez
sprzedawców i dostawców z konsumentami decyduje prawo krajowe. Oznacza to, że
państwom członkowskim, a więc także Polsce przyznano kompetencję do decydowania
jaka organizacja będzie miała legitymację do wytoczenia powództwa. Polski
ustawodawca skorzystał z tej kompetencji i w art.
47938 § 1 k.p.c. wskazał, że
legitymację procesową do wytoczenia powództwa, które uruchamia tzw.
abstrakcyjną kontrolę wzorca umownego ma organizacja pozarządowa, do której
zadań statutowych należy ochrona interesów konsumentów. Z postanowień wspomnianej Dyrektywy, nie wynika wobec tego,
że legitymacja procesowa organizacji pozarządowej, o której mowa w art.
47938 § 1 k.p.c., może zależeć jeszcze od spełnienia innych
wymogów.
Dodatkowych
wymogów, które miałyby decydować o tym, czy organizacja pozarządowa, o której
mowa w art. 47938
§ 1 k.p.c., ma czynną legitymację procesową nie
można także uzasadnić przepisami k.p.c. Przede wszystkim należy wskazać, że powództwo
o uznanie wzorca postanowień umowy za niedozwolony nie jest powództwem o
ustalenie. Wobec tego nie ma do niego zastosowania art.
189 k.p.c., który przewiduje wymóg wykazania interesu prawnego. Także art.
3851 § 1 k.c. nie wskazuje na potrzebę
badania interesu konsumenta w kontekście czynnej legitymacji procesowej powoda.
Konieczność sięgania po interes prawny, zgodnie z tym przepisem, jawi się
dopiero przy rozpatrywaniu, czy postanowienie umowy zawieranej z konsumentem
nie uzgodnione indywidualnie rażąco narusza jego interes. Potrzeba oceniania przez sąd istnienia
interesu prawnego w sprawie o uznanie wzorca postanowień za niedozwolony
mogłaby wynikać wobec tego tylko w razie wykazania, że ze względu na
skomplikowany system ochrony interesu konsumentów, w konkretnej sprawie
wytoczenie powództwa przez organizację pozarządową, o której mowa w art.
47938 § 1 k.p.c., jest zbędne. W tym
kontekście rysuje się potrzeba rozważenia, czy wydanie decyzji przez Prezes
UOKiK na podstawie przepisów ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie
konkurencji i konsumentów (Dz. U. Nr 50, poz. 331 ze zm.) nie doprowadziło do tego,
że powództwo wytoczone przez organizację pozarządową (powoda) jest
zbędne bo interesy konsumentów zostały w tym postępowaniu dostatecznie
zabezpieczone przed stałym stosowaniem nieuczciwych warunków w umowach
zawieranych z nimi przez sprzedawców i dostawców.
Przechodząc do
oceny tego zagadnienia należy zwrócić uwagę, że zgodnie z art. 25 ustawy z dnia
16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów, przepisów tej ustawy nie
stosuje się do spraw o uznanie wzorca umowy za niedozwolone. Przepis ten
wyraźnie wskazuje, że ocena tego, czy określone postanowienie wzorca umowy może
być uznane za niedozwolone należy do sądu ochrony konkurencji i konsumentów.
Oznacza to, że Prezes UOKiK nie ma kompetencji, aby uznać, że postanowienie
użyte we wzorcu przez danego przedsiębiorcę jest niedozwolone. Taką
interpretację omawianego przepisu wzmacnia również regulacja zawarta w art.
47938 k.p.c., który legitymację do
wytoczenia powództwa w sprawie abstrakcyjnej kontroli wzorca umowy przyznaje
również Prezesowi UOKiK. Ustawodawca wyraźnie sygnalizuje, że Prezes UOKiK nie
ma samodzielnej kompetencji do oceny, czy postanowienie użyte we wzorcu umownym
przez określonego przedsiębiorcę jest niedozwolone. Rozwiązanie takie należy
uznać za celowe i dobrze określające wzajemne kompetencje różnych podmiotów,
które mogą podejmować działania zapobiegające stałemu stosowaniu wobec
konsumentów niedozwolonych postanowień we wzorcach umownych wytworzonych przez
przedsiębiorcę. Tak regulacja zasługuje na pełną aprobatę, zważywszy że sprawa
o uznawanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone ma charakter typowo
cywilny i wymaga skomplikowanych ocen (wzięcia pod uwagę interesów stron,
sprzeczności z dobrymi obyczajami, określenia charakteru świadczenia) do
których powołany jest sąd, a nie organ administracyjny.
Chociaż co do
zasady sprawa wydaje się oczywista, to w związku z dwoma dodatkowymi przepisami
ulega ona wyraźnemu skomplikowaniu. Przepis art. 24 ust. 2 pkt 1 ustawy o
ochronie konkurencji i konsumentów uznaje za praktykę naruszającą zbiorowe
interesy konsumentów stosowanie postanowień wzorca umowy, który został wpisany
do rejestru postanowień wzorców umownych uznanych za niedozwolone. Prezes
UOKiK, ma kompetencje do tego, aby w formie decyzji uznać praktykę za
naruszającą zbiorowe interesy konsumentów i nakazać zaniechania jej stosowania. Natomiast, zgodnie z art.
47943 k.p.c., od chwili wpisania
uznanego za niedozwolone postanowienia wzorca umowy do rejestru postanowień
wzorców uznanych za niedozwolone, prawomocny wyrok w tej sprawie ma skutek
wobec osób trzecich. Na tle powołanych przepisów przesądzić należy, czy Prezes
UOKiK może, tak jak zrobił to w decyzji wobec pozwanego w niniejszej
sprawie, stwierdzić, że postanowienie zawarte we wzorcu, którym posługuje się
ten przedsiębiorca w umowach ze swoimi kontrahentami jest niezgodne
z postanowieniem wpisanym już do rejestru postanowień uznanych za
niedozwolone w postępowaniu wobec innych przedsiębiorców. Dla uzasadnienia
takiej kompetencji Prezesa UOKiK dodatkowo należy dodać, że oceniane
postanowienie nie musi być literalnie zgodne z wpisanym do rejestru ale mieści
się w hipotezie takiej klauzuli. Czynnikiem przesądzającym o podobieństwie
dwóch klauzul powinien bowiem być zamiar, cel jakiemu mają służyć porównywane
postanowienia, a nie tylko ich dosłowne podobieństwo.
Pierwszą sprawą, która wymaga przesądzenia jest wyjaśnienie co oznacza
użyte w art. 47943
k.p.c. określenie, że prawomocny wyrok
stwierdzający uznanie za niedozwolone postanowienia wzorca umowy ma skutek
wobec osób trzecich. Zarówno w orzecznictwie jak i doktrynie określenie to
rozumiane jest dwojako. Zwolennicy pierwszego poglądu, powołując się na
wykładnię literalną tego przepisu, uznają, że postanowienie uznane za
niedozwolone, po wpisaniu go do rejestru nie może być stosowane nie tylko w
stosunkach konkretnego przedsiębiorcy z innymi konsumentami, ale także
wykluczone jest jego stosowanie we wzorcach innych przedsiębiorców stosowanych
w umowach z konsumentami, czyli we wszystkich stosunkach z konsumentami, w
których zostało ono wykorzystane. Tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6
października 2004 r., I CK 162/04
(nie publ.), uchwale z dnia 13 lipca 2006 r., III
SZP 3/06,
(OSNP 2007, nr 1-2, poz. 3), wyroku z dnia 5 czerwca 2007 r., I CSK 117/07,
(nie publ) oraz w wyroku z dnia 11 października 2007 r., III SK
19/07
(nie publ.).
Zwolennicy drugiego poglądu, który ma silne wsparcie w doktrynie
i nowszym orzecznictwie Sądu Najwyższego, wskazują, że takie
rozumienie „skutku wobec osób trzecich”, o którym mowa w art.
47943 k.p.c., prowadzi do nadania mu
charakteru normy abstrakcyjnej i generalnej, czyli zrównania go
z normą prawną, skoro może być on skuteczny wobec każdego
przedsiębiorcy i każdego konsumenta. Sąd, szczególnie w świetle
zamkniętego w art. 87 Konstytucji
katalogu źródeł prawa oraz określenia organów, którym przysługuje władza
ustawodawcze (art. 95), nie ma zaś kompetencji do stanowienia norm prawnych.
Taka wykładnia art. 47943
k.p.c. prowadziłaby do uznania, że jest to
przepis sprzeczny z Konstytucją. Zwraca się także uwagę, że taka wykładnia tego
przepisu prowadziłaby do ingerencji w interesy tych przedsiębiorców, którzy nie
brali udziału w postepowaniu sądowym i nie mieli możliwości obrony swoich praw.
Oderwanie, podczas kontroli abstrakcyjnej wzorca umownego, od konkretnych umów
mogłoby także prowadzić do wyeliminowania niektórych klauzul z obrotu prawnego,
nawet w przypadku, gdy ich postanowienia są zgodne z dobrymi obyczajami i nie
naruszają interesów konsumenta. Stanowisko, że abstrakcyjna kontrola wzorca
umownego nie może prowadzić do generalnego wyłączenia danej klauzuli z obrotu,
a w związku z tym, że powaga rzeczy osądzonej nie może rozciągać się na podobne
lub nawet takie same postanowienia stosowanego przez innego przedsiębiorcę w
innym wzorcu, wyraził Sąd Najwyższy w uchwale z dnia
7 października 2008 r., III CZP 80/08,
(OSNC 2009, nr 9, poz.118) oraz w wyrokach: z dnia 13 maja 2010 r., III SK
29/09,
(nie publ.), z dnia 20 września 2013 r., II
CSK 708/12,
(nie publ.) i w wyroku z dnia 23 października 2013 r., IV CSK
142/12
(nie publ.). Sąd Najwyższy w obecnym składzie zdecydowanie przychyla się do
takiego właśnie rozumienia znaczenia prawomocnego wyroku, o którym
mowa w art. 47943
k.p.c. To, że sąd dokonuje tzw. abstrakcyjnej
kontroli postanowienia wzorca umownego nie oznacza, że kontrola ta może być
dokonywana w zupełnym oderwaniu od konkretnych stosunków prawnych
z udziałem przedsiębiorcy, który ten wzorzec stosuje w umowach z
konsumentami. Przepis art. 47943
k.p.c. nie może także być wykładany w taki
sposób, aby stał się podstawą dla sądu kreowania norm generalnych i
abstrakcyjnych, gdyż godzi to wprost w postanowienia Konstytucji
normujące kompetencje do stanowienia norm prawnych.
Przyjęcie, że wpisanie postanowienia wzorca umowy do rejestru
postanowień wzorców umownych uznanych za niedozwolone wobec jednego
przedsiębiorcy nie uprawnia samo przez się do uznania go za niedozwolone
wobec innego przedsiębiorcy określa także wyraźnie
wykładnię art. 24 ust. 2 pkt 1 ustawy o ochronie
konkurencji i konsumentów. Przepis ten nie uprawnia Prezesa UOKiK do
samodzielnego określenia, czy postanowienie wpisane do wspomnianego rejestru
w związku z wydaniem wyroku przeciwko jednemu przedsiębiorcy mogą być
uznane za takie wobec innego przedsiębiorcy. Nie wystarczy bowiem stwierdzenia,
że oceniane postanowienia łączy ten sam zamiar i cel jakiemu one służą. Jeszcze
raz należy podkreślić, że kontrola abstrakcyjna wzorca umownego nie może być
przeprowadzona w oderwaniu od konkretnych stosunków określonego przedsiębiorcy
z konsumentami a do tego uprawniony jest tylko sąd ochrony konkurencji i
konsumentów, a nie samodzielnie Prezes UOKiK.
Dotychczasowe rozważania prowadzą do wniosku, że w prawie unijnym
i w prawie krajowym brak podstaw do przyjęcia poglądu, iż
legitymacja procesowa organizacji pozarządowej, o której mowa w art.
47938 k.p.c., nie wynika wprost
z tego przepisu lecz sąd powinien dodatkowo badać, czy wytoczenie
konkretnego powództwa służy ochronie uzasadnionych interesów konsumentów. Gdyby
okazało się, że organizacja taka wbrew swojemu statutowi nie działa w interesie
konsumentów, to remedium na to nie jest nadinterpretacja przepisów o klauzulach
abuzywnych, lecz ocena działania takiej organizacji przez powołane do tego
organy. Rozumienie wspomnianych przepisów, w taki sposób, że nakładają one
obowiązek badania w każdej sprawie, czy organizacja pozarządowa, o której mowa
w art. 47938 k.p.c.,
ma interes prawny, mogłoby bowiem prowadzić prostą drogą do ograniczenia
możliwości prowadzenia przez takie organizacje ich statutowej działalności,
nawet gdy wykonują ją prawidłowo i w konsekwencji osłabić ochronę konsumentów,
do czego nie powinien przyczyniać organ specjalnie do tego powołany jakim jest
Prezes UOKiK.
Mając na uwadze powyższe względy Sąd Najwyższy, na podstawie art.
390 k.p.c., orzekł jak w sentencji uchwały.
es
Piękna uchwała, warta dorzucenia do kilku postępowań w sprawach odwołania od decyzji w przedmiocie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, w których Prezes UOKIK ograniczył się do wskazania tożsamości brzmienia klauzuli i celu stosowania. Ciekaw jestem jak będzie z jej stosowaniem przez SOKIK, któremu jednak wcześniejsza wykładnia była dość na rękę w wyrabianiu kolejnych sygnatur.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą jak SN otworzył w 2006 furtkę tej niedorzeczności to wypadało ją wreszcie spróbować zamknąć.
W rejestrze jest już kilkaset klauzul dotyczących właściwości sądu, co najmniej kilkadziesiąt dotyczących domniemania doręczenia itp. itd. W tym kontekście uchwała SN nie powinna się podobać osobom, którym przeszkadza fakt, iż w rejestrze jest ponad 5 tysięcy klauzul. Nie ma po prostu sensu wpisywać po raz 359-ty, że nie można zastrzec dla wszystkich sporów sądu właściwego ze względu na siedzibę przedsiębiorcy. Oczywiście, teraz nie ma co mówić o efektywności ścigania stosowania klauzul niedozwolonych. Należy raczej się cieszyć, że istnieją te pasożytnicze organizację "konsumenckie", bo przecież UOKiK nie będzie hurtowo wnosił powództw. Tylko SOKiKu żal, bo liczba spraw teraz na pewno nie spadnie.
OdpowiedzUsuńTakie rozstrzygnięcie, nie tyle dotyczy postępowania Prezesa UOKiK, ale przede wszystkim SOKIK i SA, które w ostatnim czasie przyjęły taktykę zgodnie z którą odrzucały powództwa wniesione przez stowarzyszenia lub innych powodów, jeżeli w rejestrze znajdowała się już podobna klauzula. W uzasadnieniu takich rozstrzygnięć oba sąd wprost wskazywały, że w takim wypadku interweniować powinien Prezes UOKiK, dając mu tym samym legitymacje do takich działań. Ten wyrok sprawia, że przy ponad 40 tys. sprawach AmC w 2013 r. (czyli pozwach o uznanie postanowienia wzorca umowy za niedozwolone) sądy mogą na długu się "zakorkować", chyba że znajdą inny sposób na szybkie i merytoryczne rozpoznanie sporów.
OdpowiedzUsuńps. chyba z dwa razy pytałem SN o uzasadnienie do tego wyroku, ale cały czas nie było jeszcze sporządzone. Aż mnie ubiegłeś mnie :)
trafiło się ślepej kurze ... :)
Usuńzgadzam się, że uchwała jedynie przy okazji omawia temat Prezesa - ale należy się spodziewać bezpośrednich wypowiedzi SN w tym zakresie
W tej sytuacji Min. Spraw. musi przyspieszyć prace nad reformą, choć nie będzie to łatwe z uwagi na prawo do sądu...
Autor zapomina o tym, że SN również (podobnie jak Prezes UOKiK) nie tworzy prawa i nie ma kompetencji do orzekania o konstytucyjności normy prawnej czy też konstytucyjności danej wykładni przepisu. Co do samego Rejestru, jego przerost i powielanie klauzul mija się z jego celem. Nawiasem mówiąc, zastanawiam się czemu autor postrzega Prezesa UOKiK jako krwiożerczego tyrana... Wszak UOKiK jest jedną z niewielu instytucji chroniących prawa zwykłych ludzi. A ogromne kary wymierzane są przedsiębiorcom, których stać na ich zapłacenie.
OdpowiedzUsuńSN wskazał jaka wykładnia przepisu będzie zgodna z Konstytucją - to nie ma nic wspólnego ze stwierdzaniem jego niekonstytucyjności.
UsuńNie wiem też, z którego fragmentu wynika "krwiożerczy tyran"...
A może sama koncepcja chronienia konsumentów została wyeksploatowana do granic absurdu? Prawo cywilne w ogóle zakłada kontradyktoryjność ew. sporu, a jednostka w sporze z Wielką Korporacją całkiem nieźle poradzi sobie przy pomocy profesjonalnego pełnomocnika.
UsuńSprawa ma ogónie szerszy wymiar - zabrzmi to trochę spiskowo, ale może warto się zastanowić. Jednostki są systemowo oduczane dbania o swoje interesy (bo "Państwo" się zaopiekuje i załatwi) oraz samodzielnego myślenia. Mamy koncepcję europejską (ogólnie - socjal) oraz zupełnie wolną - np. amerykańską (niewidzialna ręka wolnego rynku wszystko wyrówna). Która jest lepsza? Europejska, gdzie wszystko gnuśnieje, nie ma żadnej innowacji a statek płynie tylko siłą rozpędu bo przecież to kolebka cywilizacji, czy amerykańską, gdzie jednostki często przegrywają, ale tak samo przegrywają wielkie korporacje które potem płacą odszkodowania, natomiast jednostki są bardziej aktywne, gdyż wiedzą, że ich los leży w ich rękach.
No niestety, w dobie TVN, Polsatu, które serwują papkę na zanik mózgu, radia w którym jest muzyka, reklama i durne konkursy i podobnych mediów ja jednak wolał bym stymulować samodzielność i myślenie, a nie zwalnianie z niego w każdym możliwym zakresie.
"jednostka w sporze z Wielką Korporacją całkiem nieźle poradzi sobie przy pomocy profesjonalnego pełnomocnika."
UsuńProblem z tym jest taki, że poradzi sobie jedynie ta jednostka, którą stać na profesjonalnego i której będzie się w ogóle chciało walczyć. Ponieważ takich osób będzie mało dla przedsiębiorców wciąż będzie się opłacać różne dziwne, nieuczciwe czy podłe sztuczki, bo co z tego, że z 1000 klientów dziesięciu go pozwało? Szczerze mówiąc nie mam ochoty przy każdej umowie wczytywać się czy przedsiębiorca próbuje mnie przechytrzyć albo próbuje wykorzystać swoją pozycję i czy wpisał postanowienie ewidentnie dla mnie niekorzystne, tylko dlatego, że mógł. Mam ciekawsze rzeczy do roboty. Niestety, wbrew Twojemu twierdzeniu nie jest tak, że przy pozostawieniu sprawy całkowicie wolnemu rynkowi przegrane jednostek dorównują przegranym korporacji. Pozostawienie sprawy wolnemu rynkowi jest opowiedzeniem się po stronie korporacji, które nawet jeśli przegrają niektóre bitwy, wygrają ogólnie wojnę.
Tak, ja też w sumie bym wolał, żeby to państwo troszczyło się o wszystkie moje problemy i chroniło mnie przed zagrożeniami, a ja będę sobie spokojnie gnuśniał przed TV oglądając Prawo Agaty i kształtując sobie na tej podstawie wyobrażenie o świecie.
UsuńPytanie tylko, czy moje dzieci i wnuki nadal będą mogły mieć taki luksus. Bo niestety nikt nie żyje zawieszony w próżni.
"Tak, ja też w sumie bym wolał, żeby to państwo troszczyło się o wszystkie moje problemy i chroniło mnie przed zagrożeniami"
OdpowiedzUsuńW tej dyskusji nie jest istotne co wolę ja czy ty lecz to jakie są argumenty za ewentualnym obniżeniem czy likwidacją ochrony konsumentów.
"Pytanie tylko, czy moje dzieci i wnuki nadal będą mogły mieć taki luksus. Bo niestety nikt nie żyje zawieszony w próżni."
Pytasz czy obecne osiągnięcia cywilizacyjne przetrwają? Może tak, może nie. Ale czy to jest argument za ich likwidacją? Zauważ tylko, że przy twojej logice nikt nigdy nie będzie mógł liczyć na żadną ochronę ze strony państwa i prawa, bo przecież każde pokolenie będzie miało swoje dzieci i wnuki i każde pokolenie musiałoby zakładać, że walnie meteoryt, cała cywilizacja się skończy i od nowa trzeba będzie się uczyć polowania w lasach, więc po co w ogóle?
Szanowny Autorze, mój wniosek o uznaniu przez Ciebie wykładni SN za obowiązującą wynika z tego, że uważasz, iż wyrok SN "wytrąca argumenty", "wprowadza normalność", "pozbawia armat". Ja wskazuję na to, że wyrok SN nie tworzy prawa (zwłaszcza, że jest "trójkowy") i wszystko będzie zależeć od wyroków poszczególnych sądów. "Krwiożerczy tyran", był oczywiście hiperbolą, wynikającą z tego, że w sporze między przedsiębiorcami i konsumentami, wyraźnie stajesz po stronie tych pierwszych. Zgadzam się z przedmówcą (przedpiszącym?), że konsumenci w starciu z wielkimi korporacjami są najczęściej bezbronni. Nie są w stanie przebrnąć przez setki paragrafów ogólnych warunków umownych i regulaminów, a co dopiero je zrozumieć. Przecież nie będą korzystać z pomocy prawnej na etapie zawierania umowy sprzedaży. Działalność UOKiK-u jest więc dla nich dobrodziejstwem, w które SN uderza. Mam nadzieję, że bezskutecznie :)
OdpowiedzUsuńno to chyba ma Pan już jasność jak podchodzę o wyroku SN :) Żaden wyrok nie tworzy prawa, nawet uchwała, ale wobec nowej linii orzeczniczej trudno przejść obojętnie...
UsuńJeżeli mowa o stawaniu po stronie przedsiębiorców - proponuję mniej zerojedynkowe spojrzenie na świat...
Oczywiście, ochroną przedsiębiorców zajmuje się zawodowo, punkt siedzenia swoje robi. To nie jest z założenia prokonsumencki blog. Nie musi być. Po spojrzenie z innego pkt siedzenia zapraszam np. na www.konsumentwsieci.pl
W tej sprawie staję po stronie przedsiębiorców, bo ochrona praw konsumenta ma swoje granice - w omawianym przypadku wyznacza je Konstytucja. Jako konsument nie jestem oczywiście szczęśliwy, ale jako prawnik muszę (i chcę) się zgodzić z SN. Ta sprawa od lat nie budzi moich najmniejszych wątpliwości (w szczególności w zakresie dotyczącym nakładania kar).
i może jeszcze jedno - w tym wpisie staję po stronie przedsiębiorców w konfrontacji z Prezesem UOKiK, który stosuje sankcje karne
UsuńA nałożenie na przedsiębiorcę kary pienięznej szczególnych korzyści konsumentowi nie przynosi...
"Oczywiście, ochroną przedsiębiorców zajmuje się zawodowo, punkt siedzenia swoje robi."
UsuńCzy w interesie przedsiębiorców jest, żeby w rejestrze było niemal 6 tysięcy klauzul, z których spora część się powtarza i trudno ogólnie się połapać o co chodzi z tym rejestrem?
"A nałożenie na przedsiębiorcę kary pienięznej szczególnych korzyści konsumentowi nie przynosi..."
Że też takie rzeczy trzeba tłumaczyć prawnikowi. Oczywiście, że nałożenie kary na przedsiębiorcę nie przynosi szczególnych korzyści konkretnemu konsumentowi w konkretnej sytuacji. Natomiast kary nakładane przez UOKiK ogólnie mają cele prewencyjne i w tym sensie chronią konsumentów jako ogół. Pewnie dlatego ustawodawca posługuje się określeniem "zbiorowe interesy konsumentów"
ad. 1 - nie jest
Usuńad. 2 - napisałem, że nakładanie kar nie przynosi konsumentowi SZCZEGÓLNYCH korzyści. Nie wyklucza to naturalnie pewnych korzyści ogólnych, ale nie one są najważniejsze z punktu widzenia interesów konsumenta. Ale to takie najprostsze myślenie - może skuteczniejsze byłyby kary mutylacyjne?
Znam cele, którym służą decyzje Prezesa UOKiK - mimo swobodnego charakteru blogowej wypowiedzi, znajduje to oparcie w kwestionowanym przez Pana/Panią zdaniu.
Proponuję też w przypadku kolejnych zarzutów podpisać się imieniem i nazwiskiem ;)
Jest jeszcze jeden aspekt funkcjonowania rejestru. Abuzywność część wpisanych do niego klauzul jest mocno dyskusyjna, a ich wpisanie do rejestru mogło być wynikiem "starcia" profesjonalnej organizacji "prokonsumenckiej" z małym przedsiębiorcą, który po prostu słabo bronił się przed sądem albo w ogóle takiej obrony nie podjął. Klauzule takie mają niestety później zastosowanie również do pozostałych przedsiębiorców, którym nie dawano już możliwości wykazania braku abuzywności postanowienia.
UsuńCo więcej, chybiony przepis można znowelizować, a jaki jest mechanizm wykreślania klauzul z rejestru?
Nie jest do końca tak, jakby wynikało z Pańskiej wypowiedzi, że Prezes UOKiK zawzięcie nakłada kary na przedsiębiorców stosujących klauzule niedozwolone. Lwia część spraw kończy się wydaniem decyzji w trybie art. 27 ustawy o okik (stwierdzenie zaniechania praktyki, z b. niską karą lub często bez kary), albo w trybie art. 28 (tryb "zobowiązaniowy" bez kary - przedsiębiorca dobrowolnie wycofuje się ze stosowania klauzul). Sprawy kończą się karami w zasadzie tylko wtedy, gdy przedsiębiorca idzie w zaparte, nie zgadzając się z postawionymi zarzutami we wszczęciu postępowania, lub gdy mamy do czynienia z recydywą.
OdpowiedzUsuńZatem przedstawianie tematu tylko w świetle nakładania kar przez Prezesa UOKiK jest niepełnym przedstawieniem problemu, bo większą część stanowią działania prewencyjne w trybie ww. art. 27 i 28.
Drugie zagadnienie - sam wyrok nie rozwiązuje problemu wadliwej konstrukcji Rejestru, który powinien przy każdej klauzuli zawierać uzasadnienie (np. w formie załącznika pdf) sporządzane za każdym razem obowiązkowo przez sąd. Oczywiście klauzule powinny zachować wówczas "rozszerzoną moc" a powtarzalne pozwy winny być odrzucane i tym samym wszelkiej maści "lexusy" zmarłyby śmiercią naturalną. A klauzul nie byłoby 6000, tylko góra parę setek i to z tendencją do punktu nasycenia.
Autor bloga nie wspomina niestety o działalności edukacyjnej UOKiK, który publikuje raporty na temat orzecznictwa SOKiK w zakresie postanowień wpisywanych do Rejestru.Nadto współpracuje z izbami gospodarczymi (np. wodkanowymi, czy turystycznymi) celem eliminowania ze stosowanych wzorców, postanowień niedozwolonych.
A ponadto - sorry Winetu - klauzule z Rejestru nie są żadnymi nowymi normami wcielanymi w życie "z partyzanta", ale rozwinięciem przepisów 384- -385(3) k.c., z którymi przedsiębiorcy stosujący wzorce umowne powinni być dobrze obeznani.
Wprowadzam wzorzec - idę do kancelarii - tam uzyskuję opinię pod kątem ww. przepisów i Rejestru - wprowadzam wzorzec do obrotu.
jakby autor o wszystkim wspominał we wpisie, to by napisał książkę ;)
UsuńPoza tym - oczywiste jest, jak należy rozumieć pojęcie "dobre obyczaje"? :)
Tak czy siak - rozszerzona prawomocność narusza Konstytucję, rejestr staje się kodeksem karnym (w którym dodatkowo trzeba studiować uzasadnienie, żeby domyślić się, co jest zakazane).
Oczywiście również kibicuję walce z lexusami, ale nie za wszelką cenę - nie wtedy, kiedy środki uświncają cel (za Kotarbińskim).
Zawsze można znaleźć tutaj jakieś wyjście, np. ograniczenie możliwości zastosowania kary przy dobrowolnym wycofaniu się przedsiębiorcy z klauzuli. A co do "lexusów" to wbrew pozorom, są one groźniejsze - zwłaszcza dla mniejszych przedsiębiorców - niż sankcje Prezesa UOKiK (vide: np. szkoły, firmy turystyczne, banki spółdzielcze i inne).
OdpowiedzUsuńZatem mamy do wyboru: albo rozszerzona prawomocność i prewencja UOKiK, albo brak rozszerzonej prawomocności i plaga lexusów.
Nie wiem co Wam się nie podoba w lexusach. Sprawa jest prosta - gdyby ludzie nie stosowali klauzul niedozwolonych, to lexusy nie miałyby co robić. Powinny one działać tak długo aż problem zniknie sam. Nie widzicie edukacyjnego waloru hałasu o lexusy? Problem należy rozwiązać u źródła, a więc dlaczego ciągle są stosowane klauzule abuzywne? Trzeba usunąć z obrotu klauzule abuzywne to i lexusy nie będą miały roboty. Wy natomiast chcecie zamieść problem pod dywan - niech sobie klauzule dalej żyją, wystarczy uciszyć kilku lexusów i z głowy. A klauzule jak były tak niech sobie będą.
OdpowiedzUsuń