Plus znów
porównuje się z Neostradą Orange – tym razem do standardowego claimu „Internet
w Plusie szybszy od Neostrady” dodaje, że w przypadku internetu w Plusie nie
ma „żadnych ukrytych opłat”. Zrzut ekranu ze spotu dostępnego na YouTube
poniżej:
W
komunikacie biura prasowego Plus tłumaczy:
Klienci Plusa nie ponoszą też żadnych ukrytych
kosztów dodatkowych, typu doliczane do abonamentu co miesiąc prawie 30 zł w
Neostradzie.
Jak
pamiętam z dawnych czasów, to TP szczególnie nie eksponowała kosztu utrzymania
łącza w swoich reklamach – a w najniższej opcji Neostrady wynosi on ponad połowę wysokości abonamentu (49 zł abonament, 29,24
zł opłata
za łącze).
Mam dziwne
wrażenie, że sytuacja się dużo nie zmieniła – jeśli tak, punkt dla Plusa (w ew.
postępowaniu będą musieli udowodnić, że te opłaty
rzeczywiście mogą być uznane za „ukryte”).
Orange
może próbować zaatakować tą reklamę z uwagi na brak wyjaśnienia w reklamie na
czym polegają ukryte opłaty. Reklama porównawcza powinna ułatwiać wybór
konsumentowi – a w tym przypadku mamy jedynie ogólną krytykę konkurenta.
O sprawie
pisałem tutaj, tutaj, tutaj i tutaj, jest też bardzo ładnie zrelacjowana na tym blogu.
świetny blog, przyjemnie się czyta.
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuńPytanie, czy to już nieuczciwa konkurencja, czy naginanie prawa? Klienci orange z pewnością teraz sprawdzą te ukryte opłaty.
OdpowiedzUsuńObecni klienci Orange wiedzą o tych opłatach - płacą je co miesiąc, jeżeli nie korzystają z telefonu stacjonarnego :).
OdpowiedzUsuńJeżeli np. Polkomtel chciałby w związku z tymi opłatami stawiać zarzut czynu nieuczciwej konkurencji, powinien wykazywać, że informacje o opłatach pojawiają się dopiero pod koniec procesu zakupowego, co może mieć wpływ na decyzję dotyczącą umowy. Problem, który zdaje się zauważać Polko, dotyczy np. pomijania tych opłat w reklamach i pokazywanie ceny ułamka rzeczywistej ceny internetu.
Jak dla mnie, przynajmniej przyjemnie się ogląda takie reklamy :)
OdpowiedzUsuńLubię patrzeć jak się konkurencja przegania z pomysłami :)
Taka jest natura reklamy, żeby pokazać siebie w superlatywach a konkurencję zupełnie przeciwnie. Zwykle jednak konkurencyjne firmy są określane jako "inni producenci", czy "inni dostawcy" itp. a tu konkurencja jest wywołana "po imieniu". Przypomina to trochę zachowania polityków w kampanii wyborczej.
OdpowiedzUsuńEeee, bywało już gorzej w telewizji...
OdpowiedzUsuńTo prawda, bywało, oj bywało!
OdpowiedzUsuńKonkurencja to konkurencja. Fajnie by było, gdyby to się przekładało na dogadzanie swoim klientom, a nie inwestowanie w kolejne reklamy. No ale co zrobić, taki mamy rynek i możemy to sobie tylko obserwować.
OdpowiedzUsuńZabawnie jest śledzić takie rozgrywki na takim poziomie. Popularne w całej Polsce firmy rywalizują bezpośrednio o klientów, świetna sprawa dla wszystkich zainteresowanych marketingiem. Osobiście zauważyłem, że nawet długopisy reklamowe dają podobne :)
OdpowiedzUsuńTak wygląda rynek. Generalnie co do działań reklamowych to opcji mamy na prawdę sporo
OdpowiedzUsuń