Zapytanie
prejudycjalne została zadane w sporze wynikłym z powodu omyłkowego wezwania przez
węgierskie UPC jednego konsumenta do zapłaty nienależnej kwoty stanowiącej
równowartość ok. 18 EUR. W rezultacie skargi abonenta UPC zostało ukarane
grzywną w wysokości… 85 EUR za wprowadzenie klienta w błąd.
Rzecznik w
krótkiej, lecz treściwej opinii, słusznie wskazał, że możliwość uznania danego
zachowania za praktykę jest możliwe w jednym z dwóch przypadków:
1) zachowanie
jest skierowane do nieokreślonej grupy adresatów – w takim wypadku wystarczy,
że fałszywa wiadomość zostanie podana do publicznej wiadomości tylko raz (np.
jeden baner reklamowy);
2) zachowanie
skierowane do indywidualnych osób musi być powtarzane w odniesieniu do więcej
niż jednego konsumenta.
Nils Wahl
wskazuje, że w przeciwnym razie bardzo trudno byłoby dopasować do terminu
„praktykaˮ używanego we wszystkich wersjach językowych dyrektywy, które np. w
języku angielskim oznacza „the habitual doing or carrying out of something”.
W podobny
sposób wykładnię pojęcia przedstawił w swoim komentarzu (s. 59) dr Arkadiusz Michalak:
…pojedyncze działanie
przedsiębiorcy nie powinno być zasadniczo traktowane jako nieuczciwa praktyka
rynkowa, lecz musi przybrać pewną formę metody postępowania danego
przedsiębiorcy. Jeżeli zatem dany przedsiębiorca prowadzi zgodnie z prawem
działalność i w stosunku do jednego lub dwóch konsumentów, niejako
incydentalnie, zastosuje nieuczciwe działania spełniające znamiona nieuczciwej
praktyki, to takie działanie nie stanowi nieuczciwej praktyki w rozumieniu
UPNPR.
Rzecznik
dalej wskazuje, że dyrektywa służy (choć nie jest to jednoznacznie
wyartykułowane) ochronie zbiorowych interesów konsumentów, a stosowanie jej w
indywidualnych stosunkach zobowiązaniowych mogłoby prowadzić do sprzeczności z art.
3 ust. 2 dyrektywy (który właśnie zakazuje ingerowanie w tego rodzaju stosunki
w związku z dyrektywą).
Warto
podkreślić, że rząd węgierski postulował przyjęcie odmiennego stanowiska, które
motywował potrzebie zapewnienia wysokiego poziomu ochrony konsumenta, co stanowi
jeden z podstawowych celów dyrektywy. Rzecznik całe szczęście zachował zdrowy
rozsądek. Niestety, podobne rozumowanie przyświeca często interpretacji przepisów konsumenckich.
Jeden jeszcze
komentarz ciśnie się na klawiaturę – takim Węgrom chciało się składać pytanie
prejudycjalne w sprawie o 85 EUR… A my? Jak widać…
Mnie w sprawach sądowych od ładnych paru lat pomaga mecenas Hilarowicz. Bardzo przyjemnie współpracuje się z nim i całą kancelarią, podsyłam link do jego strony, może komuś się przyda (Opole i okolice) : strona główna
OdpowiedzUsuń