W analizowanym przez Prezesa UOKiK wzorcu umownym wynagrodzenie zostało określone w następujący sposób: cena netto plus podatek VAT zgodnie z odpowiednimi przepisami. Prezes UOKiK uznał, że pominięcie informacji o wysokości stawki podatku stanowi nieuczciwą praktykę rynkową polegającą na zaniechaniu wprowadzającym w błąd (Decyzja Nr RŁO 35/2011 z dnia 4.11.2011 r.).
Analiza rozstrzygnięcia UOKiK wymaga odpowiedzi na pytanie postawione w tytule – która nie jest, jak mogłoby się wydawać – oczywista.
Rozstrzygnięcie (pkt I sentencji Decyzji):
[…] uznaje sie za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów działanie Kancelarii Prawnej Król i Partnerzy Spółka Partnerska Adwokatów i Radców Prawnych z siedziba w Legnicy, polegające na stosowaniu nieuczciwej praktyki rynkowej poprzez wprowadzające w błąd zaniechanie na skutek umieszczenia w treści wzorców umowy pn. „Umowa o honorarium” postanowień okreslających sposób obliczenia ceny usługi, w którym nie zawarto informacji o wysokości stawki podatku od towarów i usług, co może powodować podjecie przez konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął, co stanowi naruszenie art. 3 w związku z art. 6 ust. 1 i 4 pkt 3 oraz w związku z art. 4 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (Dz. U. Nr 171, poz. 1206) […]
Stan faktyczny:
[…]
Stosowane przez Kancelarie formularze umów zawierają następujące postanowienia:
− „Zleceniobiorcy przysługuje honorarium stanowiące równowartość dwu/trzy/cztero/pięciokrotnego (właściwe podkreślić) przyznanego miesięcznego
świadczenia, powiększonego o podatek od towarów i usług (VAT), zgodnie z odrębnymi
przepisami (…)”,
„Za prowadzenie sprawy, o której mowa w § 1 Zleceniobiorcy przysługuje zaliczka
w wysokości 100,00 zł (słownie sto zł). Do powyższego honorarium zostanie dodany
podatek od towarów i usług, zgodnie z odrębnymi przepisami”,
[...]
Kancelaria poinformowała, iż konsumenci przy zawieraniu umowy o honorarium są
informowani ustnie o stawce podstawowej podatku od towarów i usług (VAT). Nierzadko
płatność następuje przy zleceniu sprawy, a wiec konsument w momencie zawarcia umowy
zna wartość honorarium.
[…]
Argumentacja Prezesa UOKiK:
[…]
Konsument nie musi posiadać przy tym wiedzy o wysokości obowiązującej Kancelarię stawki podatku. Pełna informacja o cenie i jej elementach jest jedna z podstawowych danych niezbędnych dla podjęcia racjonalnej decyzji dotyczącej zawarcia umowy. Brak informacji o cenie brutto (zawierającej podatek od towarów i usług) narusza prawo konsumenta do rzetelnej informacji. Wpływa na postrzeganie i ocenę oferty Kancelarii, w tym również w kontekście ofert konkurencyjnych, a tym samym w omawianych okolicznościach może dojść do istotnego zniekształcenia zachowania rynkowego przeciętnego konsumenta, a wiec jego decyzji dotyczącej umowy.
[…]
W ocenie Prezesa Urzędu nie można przyjąć, iż ww. okoliczności uzasadniają
stosowanie kwestionowanej praktyki Kancelarii. Po pierwsze, wynagrodzenie Kancelarii w znacznej części umów zawieranych przez nią z konsumentami ustalane jest jako tzw. success fee. W szczególności w zakresie spraw o zapłatę odszkodowania honorarium podstawowe ustalane jest jako określony procent wartości przyszłego świadczenia uzyskanego na skutek działań podjętych przez Kancelarie w toku sprawy. Tym samym honorarium w tym zakresie wymagalne jest po uzyskaniu świadczenia i pod warunkiem jego uzyskania. W żadnym wypadku nie jest zatem płacone w momencie zawierania umowy z Kancelarią, co wyklucza możliwość zapoznania się konsumenta z całkowita wysokością wynagrodzenia choćby poprzez dokonanie lub przygotowanie samej opłaty w trakcie zawierania umowy.
Po drugie, uzasadnieniem stosowania praktyki nie może być chęć zniwelowania skutków zmian obowiązujących wysokości stawek podatku VAT, występujących po zawarciu umowy, a przed jej zrealizowaniem i rozliczeniem. Taki punkt widzenie sugeruje, iż Kancelaria w szczególności obciąża ryzykiem podniesienia ceny usługi w związku ze wzrostem stawki podatku wyłącznie konsumenta. Tymczasem, pomimo, iż wzrost stawki VAT stanowi zdarzenie niezależne od stron, jednak wartość tego podatku jest elementem ceny. Ryzyka jej wzrostu nie może ponosić wyłącznie konsument, stanowiłoby to
naruszenie równowagi stron.
[…]
Komentarz:
Czy brak informacji o stawce VAT wprowadzał w błąd? Moim zdaniem w tej sytuacji można mówić jedynie o niewiedzy konsumenta – nie o błędzie… Zgodnie z internetowym Słownikiem Języka Polskiego PWN błąd oznacza „fałszywe mniemanie o czymś”.
Szkoda, że Prezes UOKiK nie wytłumaczył, na czym miało polegać błędne wyobrażenie… Ale może nie musiał? Przytoczył przecież przepis art. 6 ust. 1 upnpr, z którego wynika, że:
Praktykę rynkową uznaje się za zaniechanie wprowadzające w błąd, jeżeli pomija istotne informacje potrzebne przeciętnemu konsumentowi do podjęcia decyzji dotyczącej umowy i tym samym powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął.
Kancelaria rzeczywiście pominęła istotne informacje – tylko że - kuriozalnie – nie spowodowało to wprowadzenia w błąd. Literalne brzmienie przepisu nie wymaga wykazania wprowadzenia w błąd, jednak moim zdaniem jest to konieczne – chociażby z uwagi na nazwę tej stypizowanej praktyki rynkowej (praktyka rynkowa wprowadzająca w błąd).
Zgadzam się, że „Pełna informacja o cenie i jej elementach jest jedna z podstawowych danych niezbędnych dla podjęcia racjonalnej decyzji dotyczącej zawarcia umowy”. Tylko czy konsument podpisze umowę nie pytając się o stawkę VAT? Na pewno nie przeciętny konsument w rozumieniu ustawy!
Prezes UOKiK argumentuje, że konsument nie płaci success fee w momencie zawierania umowy, więc nie dowie się o wysokości VAT. Pomija tylko fakt, że zgodnie z umową płaci zaliczkę na poczet honorarium w wysokości 100 zł plus VAT. Z Decyzji nie wynika jednak, czy zapis o zaliczce znajdował się w każdej umowie i czy była ona płatna „od ręki” – w wielu przypadkach pewnie tak było, zatem klient dowiadywał się o wysokości VAT (łatwo to ustalić skoro zaliczka wynosiła 100 zł). Ten aspekt nie został wzięty pod uwagę przy ustalaniu wymiaru kary, więc Kancelaria może mieć nadzieję na jej obniżenie w postępowaniu sądowym (tak w ogóle to moim zdaniem kara powinna być uchylona).
Z drugiej jednak strony trudno kwestionować argument UOKiKu co do niedopuszczalności przerzucania na konsumenta ryzyk związanych ze zmianą VAT – tylko że to nie było podstawą rozstrzygnięcia.
Na marginesie UOKiK przywołuje „ciekawe” orzeczenie SOKiKu z dnia 17 czerwca 2009 r. (sygn. akt XVII AmC 324/08), w którym uznano za niedozwolone następujące postanowienie: „zamawiający za wykonanie czynności objętych niniejszą umową zobowiązuje się zapłacić wynagrodzenie w wysokości 3% (słownie: trzech procent) + 22% VAT ostatecznej ceny nieruchomości”. W uzasadnieniu Sad wskazał: „Cena za usługę pośrednictwa wyrażona w wielu składnikach określonych procentowo jest cena ustaloną z naruszeniem obowiązujących przepisów, nie jest jednoznaczna, wymaga podjęcia przez konsumentów dodatkowych czynności do jej ustalenia, jest niekorzystnie ukształtowana dla konsumenta, nie zachowana również została równowaga stron. W ocenie Sądu takie określenie ceny stanowi rażące naruszenie interesów konsumenta i jest sprzeczne z dobrymi obyczajami”.
Oniemiałem… SOKiK ma zdecydowanie za dużo spraw i wydaje wyroki z automatu, ale czasami może warto się zastanowić… Nie znam uzasadnienia i argumentów, pewnie sędzia referent zastanawiał się nad tematem dłużej niż ja (kilka minut), ale:
Art. 180 ust. 5 ustawy o gospodarce nieruchomościami
Sposób ustalenia lub wysokość wynagrodzenia za czynności pośrednictwa w obrocie nieruchomościami określa umowa pośrednictwa. W razie nieokreślenia wynagrodzenia w umowie, przysługuje wynagrodzenie zwyczajowo przyjęte w danych stosunkach.
Ewa Bończak-Kucharczyk, Komentarz do art.180 ustawy o gospodarce nieruchomościami
Stan prawny: 2011.09.01, System Informacji Prawnej LEX:
„Zwyczajowo pobiera się wtedy prowizję w wysokości 2–3% wartości zbywanych praw, ale wysokość tej prowizji może też zależeć od tego, czy umowa zawierana jest na wyłączność, oraz od tego, jaki jest popyt na rynku”.
Jestem ciekawy, które z obowiązujących przepisów zakazują ustalenia ceny na podstawie procentów. Taki sposób ustalania ceny jest przecież korzystny dla konsumenta, bo motywuje pośrednika do wynegocjowania jak najwyższej ceny sprzedawanego lokalu. Oczywiście sytuacja wygląda inaczej w przypadku sprzedaży lokalu :).
UOKiK - kolokwialnie mówiąc - zaszalał i przyjął niewłaściwą i niedającą się logicznie (jak na moje kobiece oko) uzasadnić podstawę prawną. Jednak w przedmiotowej sprawie praktyka Kancelarii mogłaby zostać zakwalifikowana jako naruszająca zbiorowe interesy konsumentów na podstawie art. 24 w zw. z art. 23 ust. 1 i 2 pkt. 2 uokik tj. nieudzielenie informacji o cenie w sposób określony w ustawie o cenach (art. 3). Nie kijem go to... itd.
OdpowiedzUsuńCo do wyobraźni SOKiKu to nie skomentuję, nie pierwszy taki wyrok i nie ostatni (podziękujmy Stowarzyszeniu LEXUS). Ale... w końcu konsument nie musi umieć liczyć ;-)
Blog na szóstkę, oderwać się od jego lektury nie można.
dziękuje za miłe słowa na koniec starego roku :)
OdpowiedzUsuńCo do ustawy o cenach - zastanowiłbym się, czy to wystarczy z uwagi na dyrektywę 2005/29 i wyczerpujący charakter czarnej listy. Oczywiście trzeba tutaj rozszyfrować art. 3 ust. 4 i 5 dyrektywy 2005/29 (bo dyrektywa 98/6), ale to za trudny temat, aby na gorąco się wypowiadać :) O podobny temat zahaczyłem przy okazji postu o kredycie konsumenckim, przy czym pochopnie wyrażony pogląd zaowocował ciekawą dyskusją z dr Moniką Namysłowską.
Nie rozpatrywałabym wskazanego działania jako naruszenia ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, a jedynie jako niewypełnienie obowiązków informacyjnych przez przedsiębiorcę tj. naruszenie ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (wskazane w powyższym poście).
OdpowiedzUsuńCo do zastosowania w tym stanie faktycznym upnpr, to temat na długą dyskusję - i zapewne gorącą.
Miłe słowa są w pełni uzasadnione.
Domyślam się, że zamieszczone komentarze są jedynie wąskim wycinkiem prowadzonej z dr Moniką Namysłowską dysputy. ;-)