Gazeta Wyborcza donosi (za PAP) o zabezpieczeniu roszczeń TVN poprzez zakazanie TVP emisji reklam pomiędzy przerwami w audycji „Bitwa na głosy”.
Podobny spór toczył się pomiędzy stronami od 2008 r. i został zakończony wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2010 r. (sygn. akt I CSK 646/09, niepubl.). SN „utrzymał w mocy” wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie zakazujący TVP nadawania reklam w przerwie audycji telewizyjnej pt. „Gwiazdy tańczą na lodzie”.
Zgodnie z art. 16a ustawy o radiofonii i telewizji:
Nie można przerywać w celu nadania reklam lub telesprzedaży audycji w programach publicznej radiofonii i telewizji, z wyjątkiem audycji, o których mowa w ust. 3. (art. 16a ust. 7 u.r.t.)
W transmisjach zawodów sportowych zawierających przerwy wynikające z przepisów ich rozgrywania, transmisjach innych wydarzeń zawierających przerwy oraz w audycjach składających się z autonomicznych części, reklamy lub telesprzedaż mogą być nadawane wyłącznie w tych przerwach lub pomiędzy poszczególnymi częściami (art. 16a ust. 3 u.r.t.)
(Nie)stety w przypadku każdej kolejnej audycji przerywanej reklamami TVN będzie zmuszone do podjęcia działań sądowych. Żądanie pozwu musi być bowiem dostatecznie sprecyzowane – nie można dochodzić nakazania zaniechania nadawania reklam w przerwach audycji. Taki zakaz wynika z samego przepisu, a dopiero w odniesieniu do konkretnej audycji można stwierdzić, czy spełnione zostały przesłanki określone w art. 16a u.r.t. Niby oczywiste, ale w praktyce już chyba trzy razy spotkałem się ze zbyt ogólnie sformułowanym roszczeniem (np. zakazanie prowadzenia reklamy porównawczej usługi A z usługą B).
Przy okazji warto przytoczyć bardzo ciekawy pogląd SN odnośnie przesłanki naruszenia lub zagrożenia interesu przedsiębiorcy określonej w art. 3 ust. 1 i art. 18 ust. 1 uznk (SN konkretnie zajmował się art. 18 ust. 1 uznk). Sądy czasami oczekują od przedsiębiorców udowodnienia zagrożenia ich interesu, co w praktyce jest niezwykle trudne. Treść uzasadnienia wyroku SN przekonuje, że takie oczekiwanie jest nieuzasadnione, ponieważ o zagrożeniu interesu można mówić w przypadku nieuczciwego uzyskania przewagi konkurencyjnej (przy czym nie można mówić o czynie nieuczciwej konkurencji w przypadku, gdy naruszenie interesów jest minimalne czy wręcz hipotetyczne).
Poniżej stosowny fragment uzasadnienia wyroku SN:
Bezzasadne są zarzuty pozwanego mające doprowadzić do podważenia tej oceny legitymacji czynnej powoda, którą przedstawiły Sądy obu instancji. Roszczenia przewidziane w art. 18 ust. 1 u.z.n.k. może zgłosić każdy przedsiębiorca będący konkurentem przedsiębiorcy, któremu jest zarzucany czyn nieuczciwej konkurencji, a warunkiem uwzględnienia powództwa jest wykazanie, że interesy przedsiębiorcy - powoda zostały zagrożone lub naruszone czynem nieuczciwej konkurencji popełnionym przez pozwanego. Sąd czyni ustalenia odnoszące się do tej przesłanki powództwa na podstawie materiału dowodowego zaoferowanego przez powoda. Nie ma przeszkód, by o pewnych wymagających wykazania faktach sąd wnioskował przy wykorzystaniu domniemań faktycznych, o jakich mowa w art. 231 k.p.c., bowiem ustawodawca nie wyłączył możliwości sięgania do tych domniemań w sprawach prowadzonych na podstawie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Ma rację pozwany, że nie każde naruszenie prawa przez przedsiębiorcę jest równoznaczne z popełnieniem przez niego czynu nieuczciwej konkurencji na szkodę innego przedsiębiorcy, ale Sąd Apelacyjny ocenił związek i wpływ zachowań pozwanego na sferę interesów ekonomicznych powoda, a podstawą wnioskowania o legitymacji czynnej powoda było ustalenie, że strony konkurują na tym samym rynku emisji reklam, a sprzeczne z prawem działanie pozwanego pozwala mu uzyskać nieuzasadnioną przewagę nad powodem na tym rynku. Emitując reklamy nie tylko pomiędzy audycjami, ale również w przerwach audycji, pozwany zwiększył swą konkurencyjność na rynku emisji reklam, co musi przekładać się na sytuację innych podmiotów działających na tym samym rynku. W tym stanie rzeczy zarzuty pozwanego, że powodowi nie przysługuje legitymacja do poszukiwania ochrony przed jego bezprawnymi działaniami na gruncie przepisów o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji są chybione.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz